Książki

Los Angeles idzie pod młotek

Recenzja książki: Thomas Pynchon, "Wada ukryta"

materiały prasowe
Krążą plotki, że o filmie na podstawie książki Pynchona myśli Paul Thomas Anderson, utalentowany reżyser m.in. „Boogie Nights”.

Powietrze było tak suche, że od butelek tequili w sklepach monopolowych odklejały się banderole. Właściciele sklepów mogli do nich nalewać, co chcieli. Odrzutowce startowały w złą stronę, huk silników niósł się nad głowami nie tam, gdzie powinien, i sny wszystkich mieszały się, jeżeli ludzie w ogóle byli w stanie zasnąć” – mało jest pisarzy, którzy potrafią popełniać podobne opisy przyrody z takim wdziękiem i dezynwolturą, że nie tylko nie ześlizgują się w kicz, ale śmiało kroczą ku literackiej Nagrodzie Nobla. Jest ich może dwóch, trzech. A na pewno jeden – Thomas Pynchon, na wpół mityczny autor „V”, „49 idzie pod młotek” oraz „Tęczy grawitacji” – powieści na tyle nieoczywistych, że powstało już kilka przewodników po nich.

Przywołany cytat pochodzi z „Wady ukrytej”, ostatniej powieści, właśnie przetłumaczonej na język polski. Mówiono, że jest podejrzanie krótka, błaha i wtórna wobec wcześniejszych. Opiniom takim nie należy dawać wiary. W pozornie pośledniej formie zamyka Pynchon gęsty, balansujący na granicy jawy i podkręconej zielem fikcji, obraz Ameryki z początku lat 70. Tym razem Pan Niewidzialny (Pynchon od lat unika bezpośrednich kontaktów z mediami i czytelnikami) każe swojemu bohaterowi badać szemrane wątki najnowszej historii Los Angeles. To na wpół tylko realne (między innymi z racji bliskości Hollywood) miasto przedstawione zostaje jako scena nie tylko fiaska rewolucji społecznej lat 60., ale i klęski wspaniałego projektu zwanego Ameryką.

Krążą plotki, że o filmie na podstawie książki Pynchona myśli Paul Thomas Anderson, utalentowany reżyser m.in. „Boogie Nights” i „Aż poleje się krew”. Byłaby to pierwsza – i udana – adaptacja pynchonowskiej twórczości powszechnie uważanej za niefilmowalną?

Thomas Pynchon, Wada ukryta, przeł. Andrzej Szulc, Wydawnictwo Albatros, Warszawa 2011, s. 464

Polityka 33.2011 (2820) z dnia 09.08.2011; Afisz. Premiery; s. 68
Oryginalny tytuł tekstu: "Los Angeles idzie pod młotek"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyjątkowo długie wolne po Nowym Roku. Rodzice oburzeni. Dla szkół to konieczność

Jeśli ktoś się oburza, że w szkołach tak często są przerwy w nauce, niech zatrudni się w oświacie. Już po paru miesiącach będzie się zarzekał, że rzuci tę robotę, jeśli nie dostanie dnia wolnego ekstra.

Dariusz Chętkowski
04.12.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną