Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Książki

Rajzy białoszewskie

Recenzja książki: Miron Białoszewski, „Proza stojąca, proza lecąca. Teksty rozproszone i niepublikowane”

materiały prasowe
Ta podróż jest gorzkim rozrachunkiem z własnym patriotyzmem, wykarmionym literaturą.

Pierwsze zaskoczenie jest takie, że tych tekstów rozproszonych i niepublikowanych jest dużo. To wspaniała redaktorka Marianna Sokołowska wyszperała je i podała do druku. Prawdą jest, że Białoszewski pisał mnóstwo, część z tych zapisków, „donosów rzeczywistości”, wydawała mu się zbyt ulotna (znajdziemy tu choćby ploty – a to o Iwaszkiewiczu, a to o Dąbrowskiej). Ale znalazły się tu też teksty innej wagi, wręcz doskonałe. Taka jest „Rajza”, czyli nieukończona opowieść o ewakuacji ludności Warszawy i rodziny Białoszewskiego w 1939 r. i podróży na wschód, aż do „końca mapy” i do spotkania z Armią Czerwoną. Białoszewski pisał to w 1974 r., odtwarzając swoją świadomość 17-latka. Szczegółowo opisuje podróż przez żydowskie miasteczka, chwytanie chwil normalności (czytanie Sienkiewicza na balkonie). Ta podróż jest też gorzkim rozrachunkiem z własnym patriotyzmem, wykarmionym literaturą. I tu nagle koniec, klęska, polski rząd, który też przemieszcza się na wschód, w nocy ucieka przez granicę. Wkraczającą Armię w miejscowości przygranicznej witają portrety Lenina, Stalina i Konopnickiej. A potem odwrót i powrót do Warszawy. Są też w tym tomie inne rajzy: a to do Budapesztu, Paryża, a to na Dworzec Wschodni, by coś zjeść o północy. Są rajzy senne i filmowe, i tramwajowe – Białoszewski przypomina swoje skojarzenia z przedwojennymi numerami tramwajów. Są też drobiazgi: autokomentarze Białoszewskiego do wierszy – swoich i Mickiewicza. W jednym z tekstów niepokoi go starzenie się słów: „Słowa się starzeją. Co robić!? Co robić?! No nic. Trudno. Nie da się. Nic. Nadrobić? Tym gorzej. Tym gorzej używać do spraw dzisiejszych słów wczorajszych, przedwczorajszych, a szczególnie sprzed 500 lat. A więc – byle nie przechytrzać. Co się ma wybronić – to się wybroni, ocaleje, czyli się wyrozumieje za ileś lat, może set, o ile będą”. Słowom Białoszewskiego to się udało.

Miron Białoszewski, Proza stojąca, proza lecąca. Teksty rozproszone i niepublikowane, PIW, Warszawa 2015, s. 424

Polityka 17.2015 (3006) z dnia 21.04.2015; Afisz. Premiery; s. 80
Oryginalny tytuł tekstu: "Rajzy białoszewskie"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
O Polityce

Dzieje polskiej wsi. Zamów już dziś najnowszy Pomocnik Historyczny „Polityki”

Już 24 kwietnia trafi do sprzedaży najnowszy Pomocnik Historyczny „Dzieje polskiej wsi”.

Redakcja
16.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną