Książki

One są też Kościołem

Recenzja książki: Zuzanna Radzik, „Kościół kobiet”

materiały prasowe
Otrzymujemy wielką porcję solidnej wiedzy, ubarwioną opowieściami kobiet i księży z różnych stron świata.

Jestem katolicką teolożką, z wykształcenia i powołania”. Tak przedstawia się czytelnikowi autorka, współpracownica „Tygodnika Powszechnego”, udzielająca się także w dialogu chrześcijańsko-żydowskim. W tej książce zajmuje się miejscem kobiet w Kościele rzymskokatolickim. Przedstawia temat wnikliwie nie stroniąc od wtrętów osobistych i empatycznych względem sprawy kobiet w Kościele. Otrzymujemy wielką porcję solidnej wiedzy, ubarwioną opowieściami kobiet i księży z różnych stron świata. Okazuje się, że w tzw. Trzecim Świecie i na Zachodzie można o kobiecie, jej duszy, duchowości i ciele, o gender, diakonacie i kapłaństwie kobiet oraz o katolickim feminizmie rozmawiać normalnie, a nie tak, jak najczęściej rozmawia się w Kościele w Polsce nie żeby poznać inne poglądy, ale je od razu odrzucić i potępić.

Wbrew tytułowi książka nie jest manifestem ideologicznym, lecz małą encyklopedią „kobietyzmu” w Kościele. Jednak z niemal każdej strony emanuje fascynacja odważnymi kobietami, świeckimi i zakonnicami, a także otwartymi na ich punkt widzenia duchownymi. To książka katolicka w najlepszym tego słowa znaczeniu. Czerpie garściami z doświadczeń różnych środowisk w Kościele Powszechnym, uczciwie opisuje sytuację w Polsce. Świetna pomoc dla wszystkich zainteresowanych tematem, od wykładowców i studentów uczelni katolickich i świeckich, przez dziennikarzy, po katechetów i katechetki. Nie żartuję.

Zuzanna Radzik, Kościół kobiet, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2015, s. 317

Książka do kupienia w sklepie internetowym Polityki.

Polityka 22.2015 (3011) z dnia 26.05.2015; Afisz. Premiery; s. 68
Oryginalny tytuł tekstu: "One są też Kościołem"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Między sobą żartują: „Jak poznać biegacza? Sam ci o tym powie”. To już cała subkultura

Strava zastąpiła mi Instagram – wyjaśnia Michał. – Wrzucam tam zdjęcia z biegania: jakiś widoczek, zdjęcie butów, zmęczona twarz, kawka po bieganiu, same istotne rzeczy.

Norbert Frątczak
12.01.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną