Zbiór niepublikowanych dotychczas esejów z końca lat 60. przynosi obraz żarłocznego umysłu, który usiłuje rozumieć najrozmaitsze zjawiska kultury i polityki. Sontag nie dawała się zaszufladkować, odmawiała wyspecjalizowania się. Ciekawy jest jej esej o pornografii od Sade’a po Bataille’a, który jej zdaniem lepiej niż jakikolwiek inny autor zrozumiał, że nie chodzi wcale o seks, ale o śmierć. Przyjemność nie jest pozbawiona zgrozy, choć wielu ludzi o tym nie chce pamiętać. Tym, co interesuje Sontag w kulturze i polityce, są różne formy radykalizmu: „myślenie przeciw sobie” Ciorana czy teatr, który chce atakować widzów. Najistotniejsze dla niej były teksty polityczne, bo starała się w nich opisać, co znaczy być radykalną myślicielką w Ameryce. W 1966 r. w odpowiedzi na ankietę prasową napisała zjadliwą krytykę mocarstwa skazanego na zagładę, jedyną nadzieję widziała w sile krytycznych i wyobcowanych umysłów. Jej relacja z Wietnamu Północnego z 1968 r. jest próbą zrozumienia rewolucyjnej rzeczywistości. Była zresztą, co widzimy dzisiaj wyraźnie, podatna na propagandę, naiwnie przyjęła do wiadomości, że lud kocha swoich przywódców, a krytycyzm w socjalizmie nie jest potrzebny. Jednak cały tekst jest zapisem dyskomfortu i walki wewnętrznej, próbą przekonania siebie, że to, co widzi, jest lepsze. Jednocześnie zdawała sobie sprawę, że jej krytycyzm jest możliwy tylko w Ameryce. Sontag pokazuje różne wymiary (siłę, ale i pułapki) radykalnego myślenia i to dobrze koresponduje z rzeczywistością, która dziś znowu się radykalizuje.
Susan Sontag, Style radykalnej woli, przeł. Dariusz Żukowski, Wydawnictwo Karakter, Kraków 2018, s. 328