Książki

Kraj w oblężeniu

Recenzja książki: Konstanty Gebert, "Miejsce pod słońcem. Wojny Izraela"

Racje państwa żydowskiego.

To historia jedynej zrealizowanej utopii XX w. Idei, którą nagłośnił pewien dziennikarz przerażony siłą antysemityzmu towarzyszącego we Francji sprawie Dreyfusa, a w życie wprowadzili uczestnicy ruchu politycznego zwanego syjonizmem. Ale rzecz nie tylko w tym, że w 1948 r. wywalczyli oni wymarzone państwo: równie ważne, że przetrwało ono do dziś, choć niewielu wróżyło mu sukces, a wielu życzyło jak najgorzej.

Nic dziwnego, że dzieje tego państwa – mowa oczywiście o Izraelu – są znaczone walką. Powstało w drodze wojny (i, w pewnym sensie, w efekcie najstraszliwszej Zagłady, jaką zafundowała sobie ludzkość) i funkcjonuje w warunkach nieustannego oblężenia – podczas 60-letniej historii doświadczyło sześciu wojen i dwóch powstań, z których ostatnie wciąż trwa. „Nie ma zapewne kraju na świecie, w którym przemoc byłaby tak obecna w codziennym życiu, widok uzbrojonych mężczyzn i kobiet na ulicach tak powszechny” – pisze więc Konstanty Gebert, uznany dziennikarz i publicysta, który historię Izraela postanowił opowiedzieć właśnie przez pryzmat wojny oraz uwikłanych w nią jednostek. Bo w tym przypadku nie jest to jedynie formalny chwyt, mający uczynić narrację bardziej sensacyjną.

Gebert przyznaje, że nie traktuje tematu z wystudiowaną neutralnością: przekonuje, że w większości konfliktów racja była po stronie państwa żydowskiego, a nie jego przeciwników. Kłopot w tym, że o swoje miejsce pod słońcem walczą równocześnie Palestyńczycy. Na dodatek społeczność międzynarodowa nie umie pomóc w rozwiązaniu tego dramatu. Gebert nie ma złudzeń: za najbardziej prawdopodobny uznaje wariant najgorszy – utrzymanie status quo. Ale skoro żadna ze stron nie wyobraża sobie sytuacji, w której wróg cokolwiek by zyskał – nawet wtedy, gdyby zyskała na tym i ona – to przegrywają obie.
 

Konstanty Gebert, Miejsce pod słońcem. Wojny Izraela, Prószyński i S-ka, Warszawa 2008, s. 480
 

Reklama

Czytaj także

null
Kultura

Ranking najlepszych galerii według „Polityki”. Są spadki i wzloty. Korona zostaje w stolicy

W naszym publikowanym co dwa lata rankingu najlepszych muzeów i galerii sporo zmian. Są wzloty, ale jeszcze częściej gwałtowne pikowania.

Piotr Sarzyński
11.03.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną