Muzyka

Karki odświeżone

Recenzja płyty: The Necks, „Body”

materiały prasowe
Trio The Necks z Australii to rodzaj ćwiczenia w operowaniu czasem, trudnego do porównania z czymkolwiek innym.

Od trzech dekad w tym samym składzie (fortepian, kontrabas, perkusja) wychodzą na scenę i improwizują – są to długie, powoli rozwijające się formy gdzieś pomiędzy jazzem a minimal music. Rzadko wydarza się w nich coś przełomowego, ale rodzaj oferowanego w nich zanurzenia w muzyce odbieranej tu i teraz, prowadzącej w ciągu kilkudziesięciu minut do zupełnie innego punktu niż ten początkowy, cieszy się z biegiem lat coraz większym zainteresowaniem. Tym bardziej że nie ma w tym niczego nieprzystępnego – The Necks wymagają tylko uwagi. Płyta „Body” jest na tym tle względną niespodzianką – przynosi jeden utwór (tak już bywało), ale wyraźnie podzielony na cztery części, bardzo różnorodne brzmieniowo, z jednym z najbardziej rockowych w charakterze fragmentów w historii grupy, opartym na brzmieniu gitary elektrycznej (gra na niej perkusista Tony Buck). Chwilami nie przypominają tu samych siebie. Czy to dobrze? Rzecz dyskusyjna. Za to w pierwszej części płyty słuchacze powinni rozpoznać figury fortepianowe znane z ostatnich koncertów w Polsce tej bardzo lubianej u nas grupy.

The Necks, Body, Northern Spy

Polityka 34.2018 (3174) z dnia 21.08.2018; Afisz. Premiery; s. 73
Oryginalny tytuł tekstu: "Karki odświeżone"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Śledztwo „Polityki”. Białoruska opozycjonistka nagle zniknęła. Badamy kolejne tropy

Anżelika Mielnikawa, ważna białoruska opozycjonistka, obywatelka Polski, zaginęła. W lutym poleciała do Londynu. Tam ślad się urwał. Udało nam się ustalić, co stało się dalej.

Paweł Reszka, Timur Olevsky, Evgenia Tamarchenko
06.05.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną