Ciastem po oczach
Recenzja wystawy: „Najlepsze dyplomy Akademii Sztuk Pięknych 2019”
Teoretycznie to najważniejszy i najbardziej prestiżowy konkurs dla adeptów sztuki w Polsce. W praktyce przypomina trochę wybory do KRS. Tych najlepszych wskazują bowiem władze uczelni z całego kraju, a następnie, w drugiej turze, te same władze wybierają spośród nich najlepszych z najlepszych. Widz musi więc wierzyć na słowo, że zacni profesorowie nikogo wybitnie utalentowanego nie pominęli. Ale pewności mieć nie można, bo wybitny mógł być na przykład niepokorny albo nazbyt odważny. Nagród i wyróżnień jest jednak aż 13, co przy 20 finalistach sprawia, że naprawdę trzeba się starać, aby wracać z Gdańska z pustymi rękami.
Jacy są ci najlepsi? W większości zachowawczy, ostrożni, nieskorzy do eksperymentów i odważnych wypowiedzi. Robią prace o swoim dzieciństwie, o wspomnieniach, o babci, która piekła smaczne ciasto, o pokoju pełnym zabawek. Albo o miłości lub o staruszkach uczących się angielskiego. I to w sytuacji, gdy świat galopuje ku ekologicznej zagładzie, nacjonalizmy i populizmy rozsadzają demokratyczny porządek, a w Polsce za tęczowy sweterek można trafić do szpitala. Owszem, najlepsi czasami pochylą się nad brakiem wody i gwałconą naturą, ale dyskretnie i grzecznie. Zasadniczo nie lubią konfrontacji, za to cenią wyrafinowaną formę. Z nadzieją wypatruję wśród nich nowego Daniela Rycharskiego, Diany Lelonek czy Łukasza Surowca. Na razie niestety bezskutecznie.
Najlepsze dyplomy Akademii Sztuk Pięknych 2019, Zbrojownia Sztuki ASP w Gdańsku, do 8 września