Mówi o tym, dlaczego zęby to więcej niż estetyka, jak jama ustna łączy się z resztą organizmu i kto może nam pomóc w zwiększeniu dbałości o higienę:
– Czy dbanie o zęby ma znaczenie dla całego organizmu?
Dr Emma Kiworkowa: – Zdecydowanie tak, i nie chodzi tu tylko o piękny uśmiech. Lekarze niezajmujący się stomatologią często przypominają sobie o tym dopiero, gdy pacjent zmaga się z poważną chorobą – na przykład czeka go zabieg osłabiający odporność, radioterapia lub chemioterapia. W takich przypadkach kluczowe jest, by wcześniej wyleczyć zęby i dziąsła, ponieważ aktywne ogniska zapalne, często ukryte w zaniedbanym uzębieniu, mogą stanowić poważne zagrożenie. Grupą, która najczęściej zwraca uwagę na stan jamy ustnej pacjentek są położnicy i uświadamiają przyszłe mamy, że w ciąży również należy przeciwdziałać próchnicy i mieć zdrowe przyzębie. Badania wyraźnie pokazują związek między złą higieną jamy ustnej a ryzykiem niskiej masy urodzeniowej i przedwczesnych porodów.
– Z jakimi schorzeniami ogólnoustrojowymi skorelowane są choroby przyzębia?
– Udowodniono związek bakterii zadomowionych w tzw. kieszonkach zębowych lub na ich powierzchni z reumatoidalnym zapaleniem stawów, niewydolnością nerek, zapaleniami płuc, cukrzycą i chorobami układu krążenia. Nawet zaburzenia poznawcze u osób starszych, sugerujące początek demencji, włącznie z chorobą Alzhaimera, mogą pośrednio wynikać z tego powodu. Na kongresach naukowych już od kilku lat mówi się o niekorzystnym wpływie zapaleń dziąseł na rozwój miażdżycy, która jest chorobą o podłożu zapalnym. Jeśli mamy zaawansowaną chorobę przyzębia i skaleczymy dziąsło, pojawia się aż 30 proc. ryzyko, że bakterie i ich metabolity trafią do krwioobiegu i dotrą do blaszek miażdżycowych w naczyniach szyjnych i wieńcowych.
– Ale czy stomatolog może być również pierwszym lekarzem, który wykryje w organizmie inne choroby?
– Podobnie jak okuliści podczas badania dna oka są w stanie zdiagnozować cukrzycę, uważny stomatolog potrafi w jamie ustnej i na podstawie specyficznego wyglądu szkliwa zębów dostrzec oznaki różnych schorzeń – np. białaczki, chorób tarczycy, a nawet bulimii. Dlatego dużą wagę przykładam do zebrania szczegółowego wywiadu oraz dokładnej obserwacji całej jamy ustnej – dziąseł, podniebienia, języka oraz błony śluzowej policzków.
– Na podstawie tej kontroli można też pewnie ocenić, czy pacjent prawidłowo przestrzega zasad higieny?
– Niestety widać tu sporo zaniedbań. Choć zasady czyszczenia zębów powinny być wpajane od najmłodszych lat, właściwej wiedzy brakuje też dorosłym. A dzieci są pilnymi obserwatorami rodziców, więc zły przykład idzie z góry. Jeśli kilkulatek słyszy w domu, że trzeba się bać dentysty, wejdzie w dorosłość z takim nastawieniem i jeżeli nie został nauczony codziennego mycia zębów ani korzystania z nici dentystycznych, nie będzie tego robił przez resztę życia.
– I dobry stomatolog powinien to zmienić?
– Tak, ale sam nie da rady. Dlatego stworzyłam w swojej placówce zespół bardzo dobrych higienistek, współpracujących z fizjoterapeutą i neurologopedą. Oczywiście w gabinecie stomatologicznym pacjent ma największe zaufanie do lekarza i czuje przed nim respekt. Ale ja, jeśli chodzi o profilaktykę, mogę mu uświadomić wagę higieny i to, czym grożą jej zaniedbania - instruktaż oraz zabiegi higieniczne lepiej przeprowadzą inni. Bardzo doceniam interdyscyplinarne podejście. Bo bez pomocy fizjoterapeuty pacjenci po zabiegach ortodontycznych nie są w stanie skorygować złych nawyków. A niejeden pacjent, np. ze zgryzem otwartym, będzie mieć nawrót tej wady, jeśli nie pracuje z logopedą. To zespół daje narzędzia i personalizuje leczenie.
– Pani dziedzina też podąża w kierunku personalizacji, tak jak cała medycyna?
– Każdy pacjent wymaga indywidualnego podejścia, co najlepiej widać na przykładzie osób z cukrzycą – ich dziąsła goją się trudniej, dlatego konieczne jest zapewnienie im większego wsparcia higienistki, a czasem nawet zastosowanie probiotyków, by zapobiec powikłaniom po zabiegach dentystycznych. Coraz wyraźniej widzimy też różnice między kobietami a mężczyznami. Kobiety szybciej i naturalniej przyswajają świadomość higieny, podczas gdy mężczyźni mniej troszczą się o siebie, a więc też o zęby – czy to z braku zainteresowania estetyką uśmiechu, czy niedostrzegania wpływu zdrowia jamy ustnej na cały organizm. Taka personalizacja jest więc nieunikniona.
– Podobnie jak holistyczne podejście do pacjenta?
– Jest mi bardzo bliskie, bo stomatologia nie powinna pozostać w tyle za całą medycyną. Patrzymy na pacjenta całościowo, nie ograniczając się do samych zębów. To oznacza uwzględnienie jego zdrowia, nawyków, stylu życia. Dla mnie holistyka to przyszłość, dlatego z satysfakcją współtworzę ten kierunek.
Rozmawiał – Tomasz Kwieciński
Materiał przygotowany przez Villa Nova Dental Clinic, ul. Przyczółkowa 219, 02-962 Warszawa