O tym, że minister zdrowia chce odwołać szefa NFZ, mówiło się od kilku dni. Andrzej Jacyna ułatwił mu sprawę, sam złożył dymisję. O jej przyczynach jednak mówić nie chce. Może więc jest po prostu kozłem ofiarnym, który ma odpowiedzieć za fatalną sytuację w służbie zdrowia, a zwłaszcza za drastyczny brak leków? Kozioł jest potrzebny, bo Łukasz Szumowski, jako jedynka z Płocka, wystartuje w wyborach parlamentarnych, więc nie można osłabiać jego politycznej pozycji.
Zapaść służby zdrowia – ktoś musiał odejść
Przed swoimi wyborcami Szumowski będzie stawał jako reformator publicznego lecznictwa, dzięki któremu do NFZ płynie coraz więcej pieniędzy. W przyszłym roku nawet 100 mld zł! Tyle że to pieniądze z naszych składek, jest ich więcej, ponieważ rosną zarobki, zasługi rządu nie ma w tym żadnej. Natomiast do osiągnięcia mitycznych 6 proc. PKB nakładów na zdrowie, do czego minister się zobowiązał, podpisując porozumienie z rezydentami, ciągle daleko, umowa nie jest dotrzymywana.
Publiczna służba zdrowia pogrąża się w coraz większej zapaści. Podczas niedawnych obrad Parlamentarnego Zespołu ds. Organizacji Ochrony Zdrowia nie wprost potwierdził to właśnie Andrzej Jacyna, zapowiadając bardzo ciężki rok.