Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Gospodarka nie zarobi na te obietnice. Sprawdzamy programy wyborcze

Premier Mateusz Morawiecki podczas wizyty w firmie SuperDrób w Karczewie Premier Mateusz Morawiecki podczas wizyty w firmie SuperDrób w Karczewie Mateusz Włodarczyk / Forum
Wszystkie partie rozdają gotówkę: rodzinom z dziećmi, młodym, pracującym, emerytom. Nieliczne pokazują, skąd ją wezmą. Wątłe są też pomysły, jak na te transfery ma zarobić gospodarka. Zanosi się na to, że możemy mieć w portfelu więcej, ale kupimy za to dużo mniej niż teraz.

Tekst Joanny Solskiej o gospodarce ukazuje się w ramach cyklu artykułów o tym, co partie przed wyborami do Sejmu i Senatu 13 października proponują wyborcom w najważniejszych dziedzinach. Jutro Martyna Bunda o polityce społecznej.

Nic, co dane, nie będzie odebrane – do tego zobowiązują się wszyscy. A więc nie tylko 500 zł na każde dziecko, ale także 13. emerytura w wydatki państwa zostaną wpisane na stałe. Licytacja „kto da jeszcze więcej” rozpoczyna się dopiero od tego poziomu.

Czytaj też: Gospodarka zwalnia, jest coraz drożej

Każdemu dołożą

• PiS zadekretuje szybki wzrost płacy minimalnej z 2,6 tys. zł w 2020 r. do 4 tys. pod koniec 2023. Podniesie też z obecnych 1,1 tys. zł do 1,2 tys. minimalną emeryturę. Od 2021 r. wypłaci też 14. emeryturę, ale tylko osobom, których świadczenie nie przekroczy 120 proc. średniej, czyli wtedy 2,9 tys. zł.

• Koalicja Obywatelska też nie skąpi. Jako jedyna próbuje jednak transferami zachęcić ludzi do pracy, obiecuje premię za aktywność. Tym, których zarobki nie przekraczają 4,5 tys. zł, budżet wypłaci dodatkowe 600 zł miesięcznie. To ważne, bo dzięki temu premia nie obciąży pracodawców. Inni zarobią na obniżce PIT i składek na ZUS. KO realizuje w ten sposób bardzo ważny postulat – obniżenie tzw. klina podatkowego z obecnych nawet 50 do 35 proc.

Płaca minimalna powinna się równać połowie średniego wynagrodzenia. Idea pakietu „niższe podatki, wyższa płaca” ma zachęcić Polaków do legalnej pracy.

Reklama