Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Bez bakalii ani rusz

Bakalie na świątecznym stole

Rynek bakaliowy to dziś potężny interes. Rosnąca z roku na rok (o 14 proc. od czerwca 2010 r. do maja 2011 r.) sprzedaż wszelkich orzechów, migdałów, rodzynek przekracza dziś 600 mln zł. Rynek bakaliowy to dziś potężny interes. Rosnąca z roku na rok (o 14 proc. od czerwca 2010 r. do maja 2011 r.) sprzedaż wszelkich orzechów, migdałów, rodzynek przekracza dziś 600 mln zł. BEW
Zwłaszcza w okresach świątecznych są bakalie wręcz obowiązkowe. I to nie tylko do ciast, tortów, makowców, pierników czy innych deserów. Bakalie, zwłaszcza migdały, orzechy i rodzynki, są niezbędne do zup, ryb, farszów mięsnych.
Co dobrego za stołem?Marek Raczkowski/Polityka Co dobrego za stołem?

Przynajmniej tak twierdzi wielki autorytet w tej mierze – Marta Norkowska, autorka bestsellerów „Najnowsza kuchnia wytworna i gospodarska”, „Spiżarnie i zapasy zimowe” czy „Piekarnie i cukiernie”, które na przełomie XIX i XX w. kształtowały obyczaje i kulinarne gusta naszych prababek.

Pisze więc Norkowska: „Sztuka kulinarna często bywa upośledzoną i lekceważoną, a jednakowoż jest ona podstawą zdrowia, a więc poniekąd i życia ludzkiego – jest rękojmią szczęścia domowego. Bo w cóżby się zamieniło nasze życie, gdybyśmy się tylko karmili samą poezją i nauką? W cóżby się zamieniła owa idealna miłość i szczęście domowego ogniska, gdyby nie była podsycaną najzwyklejszą prozą – smacznym obiadem lub wykwintną wieczerzą?”.

Zalecając swoim czytelniczkom najlepsze sposoby gospodarowania i podając liczne przepisy, autorka poucza także, jak zaopatrzyć spiżarnię, by nigdy w niej niczego nie zabrakło. Bardzo często pisze o bakaliach. Zwłaszcza w okresach świątecznych są one wręcz obowiązkowe. I to nie tylko do ciast, tortów, makowców, pierników czy innych deserów. Bakalie, zwłaszcza migdały, orzechy i rodzynki, są niezbędne do zup, ryb, farszów mięsnych. A że właśnie zbliżają się święta, warto zajrzeć do domowych zapasów, by podczas gotowania czegoś ważnego nie zabrakło.

Najbardziej pachnące tradycją było zawsze Boże Narodzenie. Przyjrzyjmy się, jak świętowano dawniej, i pomyślmy, jak wiele zostało z kulinarnej tradycji. Dawniej, podobnie jak dziś, znaczne były różnice regionalne: inne potrawy podawano na stół wigilijny w Galicji, inne w Królestwie, jeszcze inne w Wielkim Księstwie Poznańskim czy na Litwie. I teraz jeszcze podczas kolacji wigilijnej w jednych domach jada się barszcz, w innych zupę grzybową, w niektórych zupę rybną lub migdałową czy orzechową.

Polityka 50.2012 (2887) z dnia 12.12.2012; Ludzie i Style; s. 112
Oryginalny tytuł tekstu: "Bez bakalii ani rusz"
Reklama