Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Pieniądze szczęścia nie dają… ale ujmują nieszczęść

mirkuz / Flickr CC by 2.0
Bogactwo nie czyni nas szczęśliwszymi – twierdzą naukowcy. Ale sprawia, że jesteśmy mniej nieszczęśliwi.

To stwierdzenie tylko na pozór wydaje się sprzeczne – przekonuje Kostadin Kushlev z Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej, który wraz ze współpracownikami przebadał tę zależność. Efekty tych badań opublikowano na łamach magazynu „Social Psychology and Personality Science”.

Naukowcy przeanalizowali wyniki 12291 osób, które w 2010 r. wypełniły test oparty na metodzie „Day Reconstruction” – ankietowani opisywali szczegółowo swoje dni i przyzwyczajenia, odnotowywali, w jakim byli nastroju i jakie czynności podejmowali. Na tej podstawie Kushlev wywodził, czy i kiedy czuli się szczęśliwi (albo przygnębieni).

Okazało się, że niezależnie od tego, skąd badani pochodzili, jakiej byli płci i w jakim byli wieku – ci, którym wiodło się w życiu lepiej pod względem finansowym, odczuwali mniejszy smutek. Ale nie czuli się szczęśliwsi.

Bogatsi – tłumaczą naukowcy – mają łatwiejszy dostęp do dóbr i szybciej rozwiązują problemy. Rzadziej więc doświadczają stresu – w wypadku nieprzewidzianych sytuacji są w stanie w porę zareagować. I ponieść odpowiednie koszty. W konsekwencji częściej towarzyszy im poczucie sprawstwa, kontroli nad życiem i tym, co ich spotyka – w przeciwieństwie do biednych, częściej zdanych na los (i łut szczęścia) niż polegających na sobie.

Mniej okazji do kłopotów to mniej okazji do smutku – bogatsi rzadziej więc czują się nieszczęśliwi. 

Choć szczęścia też im szczególnie nie przybywa. Jakkolwiek definiować to pojęcie. „Szczęście i smutek to nie są przeciwieństwa” – wyjaśnia Kostadin Kushlev. Szczęście nie oznacza więc braku smutku, a smutek nie oznacza od razu nieszczęścia – wywodzi.

Tak działa ludzka percepcja. „Złe” zapamiętujemy szybciej i na dłużej. Wkładamy więcej energii i wysiłku, żeby zwalczyć przeszkody i zapobiec trudnościom. Gdyby dokonać życiowego bilansu, mogłoby się okazać, że przytrafiło nam się więcej dobrego – ale to negatywne doświadczenia zapadają nam w pamięć. Więcej: szczęśliwsze momenty trudniej nam sobie przypomnieć – pamiętamy tylko ogólne wrażenia i emocje. Mniej szczęśliwe zdarzenia zapamiętujemy tymczasem ze szczegółami.

Pozytywne i negatywne doświadczenia są poddawane zupełnie innym procesom poznawczym i emocjonalnym. Te drugie angażują nas bardziej – informacje zabarwione ujemnie przetwarzamy dłużej i dokładniej. Między innymi dlatego bardziej nas przygnębi krytyczna uwaga bliskiej osoby, niż ucieszy czyjaś pochwała. Utrata choćby stu złotych zasmuci bardziej, niż zadowoli wygrana tej samej sumy. Fenomen znany jest psychologii – opisał go m.in. prof. Roy F. Baumeister z Uniwersytetu we Florydzie (badacz jest autorem artykułu „Złe jest silniejsze od dobrego”, który ukazał się na łamach „The Review of General Psychology” już w 2001 r.).

Wyniki badań Kushleva nie napawają więc optymizmem – bo dowodzą, że do wyeliminowania nieszczęścia potrzeba być bogatszym. Z drugiej strony – badacze potwierdzili, że pieniądze, poza tym, że redukują smutek i stres, szczęścia jednak nie dają. Żeby je osiągnąć, trzeba się wysilić nieco bardziej.

Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną