Społeczeństwo

Aryrang ***

Adres: Warszawa, ul. Wolność 7

Aryrang przy ulicy Wolność na warszawskiej Woli ma ok. 50 miejsc, wnętrze urządzone z gustem. Spory bufet dla miłośników sushi. Jest to restauracja koreańsko-japońska, a sushi powinno być przygotowywane na oczach gości. Zamówiliśmy z ciekawości jedną porcję (25 zł) i nie zawiedliśmy się. Ta potrawa jest dość droga również w Japonii, a jeszcze sto lat temu było to pożywienie biedaków. Dwa kawałki sushi kosztowały wówczas odpowiednik jednego grosza i do dziś porcja sushi składa się z parzystej liczby kawałków.

Podstawę menu w Aryrang stanowią dania koreańskie, co zrozumiałe, bo kucharz jest Koreańczykiem. Otóż kuchnia koreańska jest w Warszawie absolutną rzadkością, a jest naprawdę godna uwagi. Przeważają potrawy w ostrych sosach, z dużą ilością warzyw. Należy też pamiętać, że porcje zup są gigantyczne, z mięsem lub rybami, makaronem – i taka zupa wystarcza za cały posiłek. Polecamy zupę z owoców morza i warzyw na ostro (15 zł) oraz niezwykle smaczną i delikatną zupę jajeczną z grzybami i mięsem (9 zł).

Należy spróbować koreańskich pierożków kun-min-du (18 zł), które są jednym z najbardziej charakterystycznych dań koreańskich. Od chińskich i japońskich różni je grubsze ciasto i bardziej pikantne nadzienie.

Kaczka grillowana (45 zł) okazała się małymi kawałkami mięsa i warzyw w sosie, który skutecznie pozbawił je chrupkości. Nie polecamy. Bardzo natomiast udane były smażone kalmary w ostrym sosie (30 zł). Do obu dań głównych podano smażony ryż.

Dodajmy, że jako czekadełko podano azjatyckie marynaty, w tym kimchi, czyli pekińską kapustę w bardzo ostrej zalewie. Na zakończenie szef kuchni, aby zachęcić do następnych wizyt, zafundował nam deser owocowy (kawałek pomarańczy, melona i jabłka). I bez tej zachęty odwiedzimy Aryrang, bo jedzenie smaczne, ceny przystępne, a obsługa sympatyczna.

Reklama

Czytaj także

null
Rynek

Hotel widmo w Pobierowie to gigantyczny problem. Nie wiadomo nawet, ile i jakich samowolek popełniono

Największy i wielokrotnie krytykowany hotel w Polsce już od trzech lat miał przyjmować gości w nadmorskim Pobierowie. Ale dobrze, że ciągle jest zamknięty. Nie będzie dla gminy Rewal żyłą złota, a kłopoty mogą być spore, gdy w końcu ruszy.

Mirosław Kwiatkowski
18.08.2024
Reklama