W szpitalu specjalistycznym im. Świętej Rodziny w Warszawie, jednym z niewielu, które w ogóle przeprowadzały w Polsce aborcję, od momentu wydania wyroku Trybunału do jego opublikowania wykonano cztery zabiegi ze względu na ciężkie uszkodzenie płodu. Od 27 stycznia już ani jednego. Co więcej, według informacji przekazanych przez rzeczniczkę szpitala w lutym nie zdiagnozowano wad letalnych u żadnej pacjentki. Badania prenatalne są wykonywane tak jak wcześniej – podaje szpital. W łódzkim Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki z powodu nowych przepisów odmówiono przeprowadzenia terminacji jednej ciąży, a na Uniwersytecie Medycznym w Poznaniu – kilku.
Ginekolodzy i psychiatrzy w kropce
Ginekolodzy rozkładają ręce. Nie mogąc zrobić nic więcej, zaczęli sugerować kobietom w 12.–16. tygodniu ciąży – wtedy identyfikowane są różne choroby płodu – konsultację z psychiatrą. Jeśli psychiatra wystawi zaświadczenie, że kontynuacja ciąży zagraża zdrowiu psychicznemu, a nawet życiu pacjentki, bo np. ma myśli samobójcze, to można powołać się na przesłankę, która w ustawie pozostała, i przerwać ciążę.
Takie zaświadczenia od końca stycznia kilkakrotnie wystawiła w Warszawie dr Aleksandra Krasowska. Szpitale traktują je różnie. O szczegółach psychiatra nie chce rozmawiać, żeby chronić pacjentki. I ginekologów, którzy obawiają się, że wykonywanie zabiegów z powodu złego stanu zdrowia psychicznego będzie kończyło się wezwaniem do prokuratury. Lekarzowi za zabieg przerwania ciąży mogą grozić nawet trzy lata więzienia.