Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Ekscelencja sołtys i społeczno-polityczny teatr PiS

Abp Sławoj Leszek Głódź. Zdjęcie z 2016 r. Abp Sławoj Leszek Głódź. Zdjęcie z 2016 r. Łukasz Dejnarowicz / Forum
Ulubieńcy naszych ulubieńców są naszymi ulubieńcami. Pan Głódź jest ulubieńcem o. Rydzyka, ten jest ulubieńcem prezesa PiS, a więc arcybiskup jest lubiany przez p. Kaczyńskiego. Czyli może być sołtysem w podlaskich Piaskach.

Dla Arystotelesa politeia to dobro wspólne, czyli rzeczpospolita, a zoon politikon, czyli człowiek, to zwierzę społeczne. Tak więc już u zarania europejskiej myśli filozoficznej miała miejsce wyraźna dwuznaczność, bo przymiotnik (dokładnie jego grecki odpowiednik) „polityczny” mógł być rozumiany węziej, tj. odnosić się do spraw państwowych i stosunku obywateli do nich, lub szerzej – jako znaczący to samo co „społeczny”.

Łacina przyjęła to pierwsze rozumienie: „politicus” związany jest z ustrojem i sprawami obywatelskimi. Dwuznaczność jednak pozostała i znajduje wyraz w takich sformułowaniach jak „wszystko w społeczeństwie ma charakter polityczny”, „polityka społeczna”, „polityka międzynarodowa”, „polityka i prawa obywatelskie”, „polityka wewnętrzna”, „polityka gospodarcza”, „polityka wyznaniowa”, „polityka naukowa” itp.

Czytaj też: Pełne piersi dobrej zmiany

Słownik łacińsko-polski podaje, że theatrum to (a) teatr, (b) publiczność (widownia) teatralna, (c) pole popisu, (d) scena. Rzymianie wiązali z teatrem treści pozytywne, np. w takich powiedzeniach jak theatrum virtuti conscientia, określającym sumienie jako teatr ukazujący zalety cnoty. Pojawiły się też mniej poważne sentencje, np. (to napis na teatrze związanym z Szekspirem) totus mundur agit histrionem (cały świat gra komedię, w wolnym przekładzie: cały świat jest miejscem komedii).

Reklama