Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Polki i Polacy opowiadają nam o Polskim Ładzie. Komu i ile zabrał PiS?

Komu i ile zabrał PiS? Komu i ile zabrał PiS? Agencja Gazeta
Zapytaliśmy czytelników, co oni myślą o Polskim Ładzie. Odzew był szeroki. Wybraliśmy kilka opowieści na wypadek, gdyby rząd nie wiedział, które elementy nie działają jak trzeba.

Wejście w życie Polskiego Ładu PiS zapowiadał jako rewolucję w podatkach. I słowa dotrzymał. Przepisy okazały się takim bublem, że pierwszą nowelizację minister finansów podpisał w siódmym dniu ich obowiązywania. A rzecznik rządu Piotr Müller zdobył się na zdanie, że „niektóre elementy reformy podatkowej nie działają jak trzeba”. Co myśli rząd, już wiemy.

Zapytaliśmy czytelników, co oni myślą o Polskim Ładzie. Odzew był szeroki. Wybraliśmy kilka opowieści na wypadek, gdyby rząd nie wiedział, które elementy nie działają jak trzeba. Opowieści są anonimowe, bo Polski Ład nie uderzył w kieszenie tych konkretnych osób, ale całych grup społecznych.

***

Co z niepełnymi rodzinami?

Zostałam samotną mamą, kiedy byłam w trzecim miesiącu ciąży. Wynajmowałam w Warszawie mieszkanie i żyłam z synem w skrajnym ubóstwie. Pamiętam do dziś, jak ścięłam włosy na 3 mm, bo nie miałam siły ich myć. Korzystałam z MOPS i pomocy rodziny. Na wszystkie dodatki byłam za bogata, na Fundusz Alimentacyjny również. Ojciec dziecka nie poczuwał się do zobowiązań.

Z pomocą rodziców mieszkam już na swoim po 16 latach pracy w dwóch firmach po 12 godzin dziennie. Obecnie pracuję w jednej pracy na pełnym etacie. Miałam przez te lata rozliczenie wspólne z dzieckiem, ulgę podatkową i zwrot ze składki zdrowotnej. Była niewielka, rocznie 1,2 tys. zł. Nie rozumiem, dlaczego postanowiono nam zabrać wspólne rozliczanie się z dzieckiem i zastąpić je rocznym dodatkiem w wysokości 1,5 tys. zł. W dodatku nie będę mogła z tego odliczyć 7,25 proc. Dziś politycy twierdzą, że dla mnie to lepsze. Lepsze w porównaniu do tego, co było. No nie. Wzrost czynszu, kredytu, prądu, gazu to koszt ok. 500 zł miesięcznie. Na te czasy to dla mnie duża strata również w porównaniu do małżeństw, które mogą rozliczać się wspólnie.

71. artykuł konstytucji nakłada obowiązek szczególnej opieki nad rodzinami niepełnymi i wielodzietnymi. Bez względu na status materialny. Tak więc rodzinom niepełnym przysługuje większa opieka niż małżeństwom, a równa z wielodzietnymi. Twierdzenia PiS, jakoby nic nie mogło być bardziej chronione niż małżeństwo, nie mają odbicia w polskiej konstytucji.

Miller kolejnych wyborów nie wygrał

Jestem emerytowanym oficerem Wojska Polskiego, pułkownikiem rezerwy, weteranem misji pokojowej na Środkowym-Wschodzie oraz misji w Iraku i Afganistanie, gdzie reprezentowałem nasz kraj i polską rację stanu z narażeniem życia, zdrowia oraz zdrowia psychicznego mojej rodziny, martwiącej się każdego dnia, czy mnie jeszcze usłyszą i zobaczą.

Przez okres służby byłem w zasadzie nieobecnym mężem i ojcem, bo takie były jej uwarunkowania, a służbę tę kochałem i kocham do dziś.

Po prawie 30 latach odszedłem na emeryturę w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku wobec ojczyzny. Dzisiaj w efekcie Polskiego Ładu moja wprawdzie wysoka emerytura została obniżona o prawie 400 zł. Pytam, czym sobie na to zasłużyłem? Dlaczego ktokolwiek traci na Polskim Ładzie? Nie przyjmuję do wiadomości, że w ogólnym rozrachunku to się zwróci. Nic się nie zwróci, to mrzonki partyjnych ekspertów od kłamania. Gdy rząd Millera dał emerytom po 4 zł podwyżki, to kolejnych wyborów nie wygrał. Dlaczego emeryci mają ponosić koszt tego tzw. Ładu, w którym trudno znaleźć cokolwiek związanego z ładem?

Trudno być rodzicem na pełen etat

Moi rodzice nie byli zamożnymi ludźmi, nie dali mi majątku, mieszkania, ale kładli ogromny nacisk na wykształcenie. Dzięki ich uporowi i wsparciu ukończyłam studia na SGH. Od trzeciego roku studiów pracuję zawodowo, jestem Senior Finance Managerem w dużej firmie. Moje wynagrodzenie znacznie przekracza średnią krajową. Moje życie tak się potoczyło, że od kilku lat samotnie wychowuję dzieci. Eksmąż spotyka się z dziewczynkami raz na miesiąc i spędza z nimi weekend, ot, cały wkład i zaangażowanie. Nie narzekam, ale godzenie pracy zawodowej z byciem rodzicem na pełny etat bywa niełatwe.

Polski Ład zabrał mi możliwość wspólnego rozliczenia z dziećmi. Ta pomoc dla samotnych rodziców funkcjonowała przez dwie i pół dekady. Teraz nastały inne czasy, inna ideologia, która ma realne przełożenie na nasze portfele. Chciałabym, żeby głos takich osób jak ja został usłyszany. Nie chodzi o to, że nie będę miała za co wykarmić rodziny, bo to nieprawda. Uważam jednak, że ulga na poziomie 1,5 tys. zł jest upokarzająca i po prostu niesprawiedliwa.

Emerytura niższa o 144 zł

W lipcu 2021 r. w wieku 67 lat przeszedłem na emeryturę. Po wyliczeniach z ZUS otrzymywałem na rękę 5581,09 zł. Po wprowadzeniu Polskiego Ładu otrzymałem przelew za styczeń: 5437,09 zł. Polski Ład obniżył mi emeryturę o 144 zł.

Rodzić dzieci i siedzieć cicho

Jak wiele samotnych mam stracę bardzo dużo na likwidacji ulgi. W ujęciu pensji netto stracę po 1 tys. zł miesięcznie. Będę stratna 17 tys. zł (9 tys. przez rozliczenie podatku i kolejne 8 tys., bo nie załapię się na ulgę dla klasy średniej – gdybym rozliczała się z dzieckiem, ulgę dla klasy średniej bym dostała).

Dodam, że nie zarabiam kokosów. Jestem dobrą specjalistką w jednej z korporacji na stanowisku średniego szczebla. W mojej prywatnej ocenie jest to świadomy atak PiS na kobiety. Oni nienawidzą samodzielnych kobiet. W ich mniemaniu rola kobiety jest jedna: rodzić dzieci i siedzieć cicho.

Co z ulgą dla klasy średniej?

Jestem nauczycielem akademickim, zrobiłam habilitację, obecnie jestem zatrudniona na stanowisku profesora uczelni. Jestem typem ambitnego pracoholika. Pracuję po 16–18 godzin dziennie, po 22 latach wydawało mi się, że wreszcie powoli łapię oddech. Z mojej pensji wyparowało 381 zł. Poza nią mam umowy na różnego rodzaju prace badawcze, z których otrzymałam blisko 500 zł mniej niż w grudniu. Polski Ład zabiera mi więc miesięcznie blisko 900 zł. Mam jeszcze działalność gospodarczą, dlatego nie mogłam złożyć deklaracji PIT 2. Nie mam szans na ulgę dla klasy średniej. Czy to normalne? Przecież nie jestem bogaczem.

Jestem zdruzgotana, ponieważ okazuje się, że pomimo morderczej pracy muszę oddać 900 zł. Uważam, że to skandal. Tym bardziej że mam chore dzieci, które wymagają stałej opieki medycznej, oczywiście w ramach wizyt prywatnych, bo na NFZ nie mam co liczyć. Zbieram się do wyjazdu z tego chorego, mafijnego kraju, który jakiś czas temu (póki nie rządził PiS) wydawał się moim miejscem na ziemi.

Weteran oskubany przez państwo

Służyłem w wolnej Polsce, od pierwszego dnia narażałem życie i zdrowie w kraju i za granicą, jestem weteranem. Przeszedłem na emeryturę i pracuję, bo chce być potrzebny Polsce. Z emerytury płacę składkę zdrowotną i drugą płacę z pensji. Przez to, że podwójnie dokładam się do systemu, dodatkowo zostałem ukarany Polskim Ładem: pomniejszoną emeryturą (o 140 zł) i pensją (o 200 zł). Weteran oskubany przez państwo. To taka nowa sprawiedliwość – zarabiasz 12,8 tys. zł, to Polski Ład nic ci nie zabierze. Ale jak masz emeryturę 4 tys. zł i pracujesz za 2,5 tys. zł, to w imię tej nowej sprawiedliwości społecznej jesteś wrzodem bogactwa, a z majątku należy ci skubnąć 300 zł.

O emerytów nikt się nie upomni

Oboje z mężem jesteśmy emerytami, którzy w styczniu dostali pomniejszone emerytury. Mój mąż o 155 zł netto, ja o 81 zł. Jesteśmy emerytami mundurowymi, te emerytury są naszymi podstawowymi źródłami utrzymania. Wypracowaliśmy je długoletnią i ciężką służbą dla Polski, a PiS z dnia na dzień nam je obniżył. Czujemy się rozgoryczeni, potraktowano nas jak niepotrzebnych i nieważnych dla nikogo ludzi, a już na pewno dla rządzących. Pokazano nam, że nikt się z nami nie liczy i nikt się o nas nie upomni. Mam piękne wspomnienia z lat służby... bywało bardzo ciężko, ale zawsze z dumą zakładałam mundur i bardzo dbałam o wizerunek mojej formacji. Dzisiaj jestem bardzo smutna i rozgoryczona, ale już nie muszę być apolityczna.

A co z moimi dwoma kredytami?

Po 42 latach rzetelnej i uczciwej pracy zdecydowałem się przejść na emeryturę. ZUS wyliczył mi godziwą, a obecnie lekką ręką, w złodziejski wręcz sposób, zabiera ok. 325 zł netto miesięcznie. Co mnie jeszcze czeka w tym nieładzie w sprawie dwóch kredytów, które spłacam? Przechodząc na emeryturę, liczyłem z małżonką na zasłużony odpoczynek. Ta władza zniweczyła wszystko. Ich nieudolność w rządzeniu mnie przeraża.

Nauczyciel na 2,33 etatu

Otrzymałem pensję: 280 zł niższą w szkole, w której „dorabiam”, i ok. 60 zł mniej w drugiej, macierzystej. Łatam dziury kadrowe i swój budżet z marnymi, żenująco niskimi zarobkami, pracą ponad siły, również w weekendy (szkoła zaoczna). Ulgi dla klasy średniej nie mogę zastosować, bo pracując na 2,33 etatu, przekraczam próg i musiałbym w rozliczeniu natychmiast całą tę ulgę zwrócić. PIT 2 złożyłem w macierzystej placówce – zgodnie z zasadami i zaleceniami w drugiej szkole już się tego nie robi, by uniknąć jeszcze większej niedopłaty podatku. W zeszłym roku wpadłem w próg podatkowy 32 proc. i w rozliczeniu miałem 5 tys. zł niedopłaty podatku.

Rok może wytrzymam, dwóch lat już nie

Czy już doszło do tego, że w świetle prawa ja z dwojgiem niepełnoletnich dzieci nie jestem rodziną? Mój mąż zginął w wypadku półtora roku temu, stanął nieuważnie blisko peronu. Pociąg pospieszny porwał go podmuchem. Ta chwila zmieniła nasze życie. Myślałam, że wyszliśmy na prostą, a rany się zagoiły. Spłaciłam jego zobowiązania, a tu przyszedł Polski Ład. Moje dzieci otrzymały rentę rodzinną po zmarłym ojcu. Od tej kwoty ZUS nalicza podatek z uwzględnieniem kwoty wolnej 30 tys. zł. Pracując zawodowo, też mam naliczaną kwotę wolną od podatku i ulgę dla klasy średniej. W momencie rozliczania się z ZUS będę traktowana jak singiel (jedna kwota wolna od podatku), a to oznacza, że od renty z tej kwoty będę musiała zapłacić podatek 17 proc., a od przekroczenia limitu – 32 proc., tracąc przy tym ulgę dla klasy średniej.

Negatywne zmiany obciążają rodziców lepiej sobie radzących, ale już tracą osoby ze średnią krajową. Ze średnią krajową ciężko utrzymać trzyosobową rodzinę, a jest to prawie niemożliwe, jeżeli rodzina ma kredyt hipoteczny i nagle wdowa zostaje sama z hipoteką. Wygląda na to, że rząd skrajnie pognębił jedną ze słabszych grup społecznych, gdyż jak wynika z badań, dzieci samotnych matek wcześniej kończą edukację, aby pracować i pomóc rodzinie.

W tym roku będę musiała się zastanowić, z czego zrezygnować. Czy z korepetycji, opału w zimę, czy z płacenia kredytu. Może rok wytrzymam, ale drugiego już nie. Skończą się „zaskórniaki”, a inflacja szaleje.

Prezes PiS nazywa nas cwaniakami

Jestem w grupie potrójnie pokrzywdzonej przez tę ustawę. Po pierwsze, samotnie wychowuję troje nastoletnich dzieci. Po drugie, żeby poprawić naszą sytuację materialną, prowadzę jednoosobową działalność gospodarczą. Po trzecie, zarabiam powyżej drugiego progu podatkowego, co w połączeniu ze statusem samotnego rodzica stało się teraz wielce nieopłacalne.

Najdotkliwsze jest odebranie możliwości wspólnego rozliczenia z dzieckiem. To dla naszej rodziny strata rzędu 13 tys. zł na rok. Boli mnie, gdy od prezesa PiS słyszę, że jako osoba, która straciła na Polskim Ładzie, jestem cwaniakiem. Mam nadzieję, że moje dzieci wyjadą z tego kraju i nie dołożą się do emerytur tych ludzi.

Zebrał i opracował Juliusz Ćwieluch

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kultura

Mark Rothko w Paryżu. Mglisty twórca, który wykonał w swoim życiu kilka wolt

Przebojem ostatnich miesięcy jest ekspozycja Marka Rothki w paryskiej Fundacji Louis Vuitton, która spełnia przedśmiertne życzenie słynnego malarza.

Piotr Sarzyński
12.03.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną