Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Izabela, Agnieszka, Dominika. Kobiety wciąż idą same

Protest po śmierci 37-letniej Agnieszki. Częstochowa, 22 stycznia 2022 r. Protest po śmierci 37-letniej Agnieszki. Częstochowa, 22 stycznia 2022 r. Grzegorz Skowronek / Agencja Wyborcza.pl
Stawka legalizmu jest wysoka. Na jego ołtarzu złożono ofiarę z Izy, Agnieszki, Dominiki. Niestety mogą nie być jedynymi. Zosie, Krysie, Basie, Marysie... Narzeczone, żony, córki, siostry, przyjaciółki… Tumanione i ubezwłasnowolniane często perfidnym przekazem: Bóg tak chciał, Bóg dał, Bóg wziął!

Zawsze przy mnie stój

Jakie jest zdanie księdza na temat aborcji? Takie jak zdanie kobiety, która przychodzi do spowiedzi (ks. Józef Tischner)

Kilka dni temu w jednym z częstochowskich szpitali umarła pani Agnieszka. Była siedem lat starsza od pani Izabeli z Pszczyny. Pani Dominika „była piękna, młoda i dobra. Kochała świat…”. Bardzo chciała żyć, ale umarła dwa dni po porodzie, bo, jak twierdzi rodzina, lekarze w szpitalu w Nisku do ostatniej chwili zwlekali z cesarskim cięciem (za: WP Kobieta, Aleksandra Lewandowska, 29.01.2022).

Teraz, tak jak wtedy, w minionym dopiero co listopadzie, pod Trybunałem Konstytucyjnym zebrał się wzburzony tłum. Z deklaracjami: „Ani jednej więcej” i „Nigdy nie będziesz szła sama”. Gdybyśmy nie obawiali się prześmiewczych skojarzeń z pewnego sejmowego posiedzenia, nazwalibyśmy tę śmierć reasumpcją zdarzeń. Zawołanie „Ani jednej więcej” dobrze brzmi i emocjonalnie stawia do pionu – ale nie ma mocy sprawczej.

Pani Izabela osierociła córkę, męża, matkę, rodzinę, przyjaciół. Przed śmiercią pisała do mamy, że boi się o swoje życie. Zanim umarła w drodze na salę operacyjną, minęło wiele strasznych godzin, pełnych cierpienia, strachu i samotności.

Pani Agnieszka zostawiła troje dzieci, a mąż błagał o ratowanie jej życia, nawet kosztem nienarodzonych bliźniaków.

Reklama