Aborcja w Sejmie. Duda może nie podpisze, ale głosowanie ma ogromne znaczenie
Dziś debata, jutro prawdopodobnie głosowanie. Pod obrady trafiła wreszcie jedna z ustaw dotyczących aborcji – depenalizująca pomoc w przerywaniu ciąży. Według obecnego prawa matka, partner czy przyjaciółka, którzy pomogą kobiecie w zamówieniu tabletek przez internet czy będą ją wspierać podczas wyjazdu do zagranicznej kliniki, mogą trafić do więzienia. Podobnie jak lekarz, który dokona zabiegu. Na trzy lata, jeśli do aborcji doszło przed upływem 12. tygodnia ciąży, i na osiem, jeśli zabiegu dokonano po tym terminie.
Tusk kończy dyskusje, Duda zapowiada weto
Prezydent już zapowiedział, że takiej ustawy nie podpisze, bo – jak wyjaśniał w wywiadzie dla TVN24 – aborcja to dla niego „zabijanie ludzi”. Co prawda jest przeciw karaniu kobiet, które ciążę przerwały, ale pomaganie w aborcji „to zupełnie co innego”. Nie tłumaczył, dlaczego kobieta, która „zabiła człowieka”, nie podlega karze (może jest traktowana jako istota nieodpowiedzialna), a mąż, który zawiezie ją samochodem na Słowację, ma iść do więzienia.
Donald Tusk w mediach społecznościowych zapowiedział: „Kończymy dyskusję, czas na decyzje”, choć dodał, że nie wszystkich udało mu się przekonać. Wiadomo, że za depenalizacją zagłosują Lewica i Koalicja Obywatelska. Prawdopodobnie także część Polski 2050. Szymon Hołownia na konferencji prasowej w Sejmie zadeklarował, że na pewno nie zagłosuje przeciw. Nie zdecydował jeszcze, czy będzie za, czy wstrzyma się od głosu.