Świat

„Elektroniczny” szczyt Bidena z Putinem. Czy zapobiegli wojnie?

Rozmowa Joe Bidena z Władimirem Putinem Rozmowa Joe Bidena z Władimirem Putinem Adam Schultz / White House / Zuma Press / Forum
Biden ostrzegł Putina, że jeśli dojdzie do inwazji, USA zastosują pełny wachlarz retorsji: od posunięć o charakterze militarnym po nowe sankcje ekonomiczne.

Ponad dwie godziny trwała wideokonferencja Joe Bidena z Władimirem Putinem, która miała zapobiec inwazji na Ukrainę. Rosja zgromadziła na granicy z tym krajem ok. 100 tys. żołnierzy, a wkrótce może ich być 175 tys. To z kolei zdaniem ekspertów wskazywałoby na przygotowania do frontalnego ataku. Prezydent USA ostrzegł, że jeśli do niego dojdzie, zastosuje pełny wachlarz retorsji: od posunięć o charakterze militarnym po nowe sankcje ekonomiczne, idące dalej niż te, które Ameryka i jej sojusznicy zastosowali po aneksji Krymu w 2014 r., a które nie okazały się dla Rosji zbyt dotkliwe.

Putin żąda i grozi. I blefuje?

W komunikacie po rozmowie podkreślono, że wszelkie kroki w odpowiedzi na działania Rosji USA będą podejmować „w ścisłej koordynacji z sojusznikami i partnerami”. Na późniejszym briefingu doradca prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan określił to spotkanie przywódców jako „użyteczne” i „bezpośrednie”. Oświadczył, że Biden nie udzielił Putinowi żadnych zapewnień dotyczących ewentualnego przyjęcia Ukrainy do NATO (pytał o to jeden z dziennikarzy). Przypomnijmy: Rosja domaga się od USA pisemnych gwarancji, że sojusz nie będzie dalej rozszerzany na wschód, ale Waszyngton już wcześniej podkreślił, że Moskwa nie może decydować o tym, kto zostanie członkiem NATO. Putin mówił, że przyjęcie Ukrainy do sojuszu byłoby przekroczeniem „czerwonej linii”, sugerując, że odpowie natychmiastowym wkroczeniem wojsk.

Reklama