Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Kluczowa rola Chin. Pomogą Rosji czy zaszkodzą?

Jake Sullivan i Yang Jiechi, spotkanie w Anchorage, marzec 2021 r. Jake Sullivan i Yang Jiechi, spotkanie w Anchorage, marzec 2021 r. Reuters / Forum
Wiadomo, że losy konfliktu w Ukrainie będą w dużej mierze zależały od postawy Chin. Niejasne jest jednak, kiedy rzucą Rosji koło ratunkowe. Wysiłki amerykańskiej dyplomacji wskazują, że rząd USA stara się to możliwie opóźnić.

Nie przez przypadek do zachodniej prasy, w tym do dzienników „Financial Times” i „New York Times”, popłynęły przecieki z rządu USA o tym, że Rosja zwróciła się o dostawy chińskiego uzbrojenia. Z miejsca ruszyły spekulacje, o jakie typy broni może chodzić. O drony bojowe? Zaawansowane pociski, które Rosja prawdopodobnie oszczędza (bo albo ich zapas zaczyna się wyczerpywać, albo są odkładane na wypadek innego konfliktu, np. dużej wojny z NATO)? Rzecznik MSZ w Pekinie rewelacje o wniosku Rosji zdementował. Tak samo rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zapewniał, że Rosja ma własny, wystarczający potencjał wojskowy, by kontynuować operację, która skądinąd przebiega zgodnie z planem.

Czytaj też: Imperium znów atakuje. Co jest ostatecznym celem Putina?

Pekin trzyma sztamę z Putinem. Ale...

Przeciek miał zagęścić atmosferę przed rozmowami, które w Rzymie prowadzili czołowi urzędnicy obu krajów od bezpieczeństwa narodowego: Jake Sullivan i Yang Jiechi, świetnie znający Zachód członek biura politycznego, absolwent London School of Economics, były ambasador w USA i były szef chińskiego MSZ. Sullivan dał do zrozumienia, że skorzysta z okazji, by za pośrednictwem Yanga przedstawić chińskiej partii komunistycznej konsekwencje prób udzielania Rosji pomocy, zwłaszcza tej zmierzającej do obchodzenia zachodnich sankcji.

Chiny ostatnie dwa tygodnie z okładem poświęciły na minimalizowanie ewentualnych strat związanych z wojną po drugiej stronie Eurazji.

Reklama