Nawiązuję w niniejszym felietonie do wcześniejszego, opublikowanego w 2018 r. (niektóre przykłady tu powtarzam). Motywem dla powtórnego zajęcia się tytułową kwestią jest niepotwierdzona oficjalnie informacja, że Rosja opóźniła agresję na Ukrainę z powodu prośby rządu chińskiego, aby nie zakłócać przebiegu XXIV Igrzysk Olimpijskich.
W zdrowym ciele zdrowy duch
Wiąże się z tradycją, jeszcze antyczną, że na czas olimpiad (pierwsza odbyła się w 776 r. p.n.e.) zawiesza się wszelkie konflikty zbrojne. Ciekawe, że w 572 r. p.n.e. miała miejsce wojna pomiędzy Pisą a Elidą, dwoma miastami-państwami pretendującymi do pierwszeństwa w organizacji olimpiady z 776 r., w wyniku której pierwsze z nich zostało zniszczone. Baron de Coubertin, odnowiciel idei igrzysk olimpijskich (pierwsza nowożytna olimpiada miała miejsce w Atenach w 1896 r. – dokładniej letnia, bo zimowa odbyła się w Chamonix w 1924 r.), traktował sport wedle zasady „w zdrowym ciele zdrowy duch” (to nawiązanie do greckiej koncepcji kalokagatii, tj. doskonałości człowieka będącego jednością duszy i ciała).
Coubertin, z wykształcenia pedagog, przypisywał sportowi bardzo duże znaczenie wychowawcze i społeczne. Uważał, że rywalizacja wyraża wolność człowieka jako jednostki i przyczynia się do braterstwa narodów, a więc i pokoju między nimi. Mimo że uznawał sport, a w szczególności olimpizm (tak zwykło się określać ruch olimpijski), za coś niezgodnego z dyskryminacją, sprzeciwiał się uczestnictwu kobiet w zawodach.