Najważniejsza wiadomość: Kijów jest relatywnie bezpieczny, nie grozi mu szturm czy okrążenie. W kolejnym kontrataku ukraińskie wojska odbiły Makarów i odblokowały sobie drogę ze stolicy do Żytomierza. Wydaje się, że Rosjanie przerzucają siły na front wschodni, by dokonać uderzenia z rejonu Doniecka (przez Krematorsk) na Izium, gdzie z okolic Charkowa podeszły siły 20. armii. Tak przynajmniej uważa gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych, którego bardzo cenię. Mam jednak wrażenie, że nie może się on wyzbyć oceny sił rosyjskich, jakby to były znane mu dobrze nasze wojska, które z takiej okazji wykonania okrążenia pod Siewierodonieckiem z pewnością by skorzystały.
Tyle że to armia rosyjska, która naciera na oślep, lekceważąc rozpoznanie, pakując się wiecznie w zasadzki. Armia, w której współdziałanie nie istnieje, każdy sobie rzepkę skrobie, a artylerii lepiej nie wzywać na pomoc, bo jeszcze rąbnie po swoich. Głównie dlatego, że w Rosji wszystko robi się byle jak i niechlujnie. Dlatego w mojej ocenie takie natarcie najzwyczajniej się nie uda. Rosjanie zostaną powstrzymani i tradycyjnie wyżyją się na obiektach cywilnych.
Gen. Cieniuch dla „Polityki”: Putin źle ocenił sytuację
Czy Rosja użyje broni chemicznej?
Nie lekceważyłbym przy tym ostrzeżeń Amerykanów – za często w swoich oświadczeniach mówią o „analizie rosyjskich wypowiedzi” na temat