Na terenach, z których wycofuje się rosyjskie wojsko, widzimy ślady potwornych zbrodni: ciała zastrzelonych przez snajperów cywilów, ciała zbezczeszczone i okaleczone, ciała osób torturowanych, zabitych z rękami skrępowanymi z tyłu, ciała zgwałconych i zamordowanych kobiet, dzieci. W samej Buczy już doliczono się 400 zamordowanych cywilów.
Z czym z punktu widzenia prawa mamy do czynienia? Z ludobójstwem (jak mówi prezydent Wołodymyr Zełenski)? Ze zbrodniami wojennymi? Czy to działania zaplanowane: terror, który ma cele polityczne, czy może zbrodnie kryminalne popełniane przez pojedynczych żołnierzy? I jakie to ma znaczenie dla odpowiedzialności sprawców?
Czytaj też: Czy Putin i inni mogą odpowiedzieć kiedyś za zbrodnie?
Bucza. Jak zakwalifikować tę zbrodnię
Ludobójstwo to najczęściej używane określenie. Ale bardziej w sensie potocznym i moralnym – jako zbrodnia masowego zabijania ludzi. Natomiast raczej nie w sensie prawnym. Definicja ludobójstwa w Konwencji ONZ ws. Zapobiegania i Karania Zbrodni Ludobójstwa z 1948 r. (jej współautorem jest polski prawnik Rafał Lemkin) mówi o czynie dokonanym „w zamiarze zniszczenia w całości lub części grup narodowych, etnicznych, rasowych lub religijnych jako takich”.