Świat

Ukraina mówi: Rosję trzeba zrestartować, ale Zachód tego nie rozumie

Polegli w wojnie w Ukrainie Polegli w wojnie w Ukrainie AA / ABACA / Abaca Press / Forum
Jeśli Zachód wraz z Ukrainą ma wejść w nową geopolityczną grę, to musi pogłębić swoje rozumienie Rosji. Dlaczego takie rozwiązanie proponują sami Ukraińcy?

Na jakich warunkach może być zawarty pokój i jak ma wyglądać świat po zakończeniu wojny w Ukrainie? Piszą o tym ukraińscy intelektualiści, eksperci i działacze społeczni w tekście „Nigdy więcej 2.0. Manifest trwałego pokoju" (Sustainable Peace Manifesto. Never Again 2.0). Można go przeczytać tutaj.

Manifest po raz pierwszy został przedstawiony na niedawnej konferencji bezpieczeństwa w Monachium. O najważniejszych jego aspektach mówili autorzy i sygnatariusze podczas kolejnej, już siódmej debaty z cyklu „Ukraina mówi” Fundacji Batorego i „Polityki”. Rozmowę można zobaczyć tutaj. Wcześniej Fundacja Batorego pomogła zorganizować konsultacje pierwszej wersji manifestu z przedstawicielami polskiego społeczeństwa obywatelskiego.

Czytaj też: Po roku wojny rosyjski Goliat ma podbite oko

Nowa faza wojny

Pawlo Klimkin (były minister spraw zagranicznych Ukrainy) zaznaczył, że wojna wchodzi teraz w nową, geopolityczną fazę. Nie chodzi tylko o gesty Zachodu i nową jakość dostarczanej broni. Zawieszenie przez Putina członkostwa w porozumieniu o kontroli zbrojeń jądrowych też należy tak interpretować. – Z punktu widzenia bezpieczeństwa to nic nie znaczy, bo Rosja ogłosiła równocześnie, że będzie trzymała się różnych ograniczeń – mówił Klimkin. – Jest to sygnał od Putina, że chce rozpocząć międzynarodowe rozmowy polityczne. To również próba przedstawienia Rosji jako siły, która jest w stanie zaproponować kompromis, wypracować przyszłą wizję świata.

Geopolityka zaczyna więc wyglądać zupełnie inaczej. Ma inną logikę, inny timing, pojawiają się nowe sekwencje ryzyka na wielu różnych polach. Jeśli Zachód (eksperci, politycy i zwykli obywatele) wraz z Ukrainą ma wejść w tę grę, to musi pogłębić swoje rozumienie Rosji. – Grono osób, które na Zachodzie dyskutują na temat procesów w Rosji, o tym, z którymi Rosjanami możemy współpracować, jest bardzo wąskie. Ich rozmowy mają postać zalążkową, a temat jest przecież wielki. Trudno tu nie być pesymistą – uznał Klimkin.

Wtórowała mu Oksana Forostyna (dziennikarka, pisarka, stypendystka programu Europe’s Futures w Instytucie Nauk o Człowieku w Wiedniu). Jak mówiła, Rosja nie jest jedynym podmiotem na Wschodzie. Nie jest tak, że reszta krajów jest nieistotna, niedookreślona. – Niemniej bardzo wielu ludzi, zachodni eksperci, dziennikarze, uważa, że ten konflikt osobiście spowodował Putin i że powinniśmy odgadnąć, co on myśli, co dalej zrobi – oceniła. Zdaniem Forostyny identyfikowanie problemu z jedną osobą jest bardzo ludzkie, bo towarzyszy temu poczucie, że łatwiej będzie znaleźć rozwiązanie. Również z tego powodu obywatele Rosji mają w zachodnich dyskusjach niższy priorytet, po prostu ciężej o nich mówić.

Czytaj też: Walka z Rosją będzie długa i ciężka. Kluczowe są rezerwy

Zrestartować Rosję

Zmiana podejścia konieczna jest także w samej Rosji. W kraju pozostali tacy przedstawiciele społeczeństwa rosyjskiego, z którymi trzeba pozostawać w kontakcie, by zrestartować Rosję.

W tekście „Nigdy więcej 2.0. Manifest trwałego pokoju” wyraźnie zaznaczono, że konflikt nie skończy się bez takiego restartu, bez wyraźnej kropki historycznej. Konieczna jest zmiana rozumienia roli władzy w Rosji. Dlaczego takie rozwiązanie proponują sami Ukraińcy? Tłumaczyła Natalia Humeniuk z Laboratorium Dziennikarstwa Interesu Publicznego: – Przez rok konfliktu towarzyszyło nam poczucie, że jeżeli nie zaczniemy dyskusji na ten temat, to Rosjanie też jej u siebie nie zaczną. Nikt nie mówi o zbiorowej winie, ale jest coś takiego jak zbiorowa odpowiedzialność, takie podstawowe poczucie podmiotowości Rosjan jako obywateli swojego państwa.

Według Humieniuk takie poczucie powinno powrócić przynajmniej do części społeczeństwa rosyjskiego. Dziennikarka zestawia swoją refleksję dotyczącą Rosji z tym, co obserwuje w Ukrainie, gdzie po roku wielkoskalowej agresji wiele osób żyje w poczuciu winy: – Ludzie, którzy wyjechali za granicę, czują się winni, że nie są w Ukrainie. Ci, którzy są we Lwowie, czują się winni, że nie są w Kijowie. Ci, którzy są na froncie, że nie są na pierwszej linii frontu. Ci, którzy są na pierwszej linii frontu, że nie oni zginęli – mówi Humieniuk. – Myślę, że takich nastrojów nie wywołał ból, który wszyscy odczuwamy. Ukraińcy mają też takie podstawowe poczucie obowiązku, że mogliby zrobić dla kraju więcej. Może dlatego, jak potwierdzają w Ukrainie wszystkie badania socjologiczne, większość społeczeństwa jest przekonana, że idzie w dobrym kierunku.

Czytaj też: Putin przyłapał NATO w momencie leniwego wybudzania się

Ukraina mówi

Od początku wojny w ramach cyklu „Ukraina mówi” zapraszamy ukraińskie ekspertki i ekspertów, by opowiedzieli o tym, co dzieje się w Ukrainie, i pomogli Polakom zrozumieć ukraińskie postawy. Debaty transmitujemy w mediach społecznościowych Fundacji Batorego, Domu Ukraińskiego w Warszawie i „Polityki”.

Rozmowa „W stronę trwałego pokoju” odbyła się 22 lutego, niemal rok po pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę.

Z Edwinem Bendykiem na Zoomie połączyli się autorzy i autorki „Manifestu trwałego pokoju”: Olga Ajwazowska, przewodnicząca Sieci Obywatelskiej „OPORA”, Oksana Forostyna, pisarka i dziennikarka, Natalia Humeniuk, dziennikarka z Laboratorium Dziennikarstwa Interesu Publicznego, oraz Pawlo Klimkin, były minister spraw zagranicznych Ukrainy.

Zobacz także: zapis debaty w języku ukraińskim

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyjątkowo długie wolne po Nowym Roku. Rodzice oburzeni. Dla szkół to konieczność

Jeśli ktoś się oburza, że w szkołach tak często są przerwy w nauce, niech zatrudni się w oświacie. Już po paru miesiącach będzie się zarzekał, że rzuci tę robotę, jeśli nie dostanie dnia wolnego ekstra.

Dariusz Chętkowski
04.12.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną