Wczoraj odbyła się znacząca rozmowa. Prezydent Wołodymyr Zełenski spotkał się z naczelnym dowódcą SZ Ukrainy gen. Wałerijem Załużnym i dowódcą wojsk lądowych gen. płk. Ołeksandrem Syrskim. Załużny jest rozsądny, bardzo konkretny i nie owija w bawełnę. Syrski pozostaje w jego cieniu, ale to niezwykle skuteczny dowódca. Jest osiem lat starszy, kończył Moskiewską Wyższą Ogólnowojskową Szkołę Dowódczą im. Rady Najwyższej ZSRR. Dzięki temu doskonale zna rosyjskie wojska, taktykę i filozofię działania. Dziś to prawdziwy skarb.
Syrski ma niezwykłe osiągnięcia. To on w 2015 r. wyprowadził sporą część ukraińskich wojsk z okrążenia pod Debalcewem, wiosną 2022 r. jako przedstawiciel Naczelnego Dowództwa dowodził obroną Kijowa, a we wrześniu objął dowództwo nad kontrofensywą w zachodniej części obwodu charkowskiego. I za każdym razem pokazał duży kunszt. Może właśnie dlatego, że doskonale „czuł” przeciwnika i znał jego słabe strony?
Obaj generałowie otrzymali jedno pytanie: co z Bachmutem, cofamy się czy bronimy? Bo dobrze wiadomo, że sytuacja jest ciężka. Do zaopatrywania sił pozostał tylko szeroki na ok. 4 km korytarz. Mosty na zachód stąd zostały w większości zniszczone, znaczna część wojsk już się z miasta wycofała.
Mimo to obaj odpowiedzieli: bronimy! Bachmut ma dalej walczyć. Syrski pamięta, jak się dramatycznie wycofywał spod Debalcewego osiem lat temu, nie wszyscy żołnierze wydostali się z okrążenia.