Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

1264. dzień wojny. Na dwa fronty. A może takie zawieszenie broni Putin ma na myśli?

Moskwa Moskwa Mikhail Tereshchenko / Zuma Press / Forum
Według jednego z telewizyjnych komentatorów Rosja może potrzebować zawieszenia broni, żeby się lepiej przygotować i od razu uderzyć na państwa NATO. Ma to sens?
Lech Mazurczyk

Trwają spory co do zapowiadanej wymiany terytoriów między Ukrainą a Rosją, o której ma być mowa w czasie spotkania prezydentów Rosji i USA na Alasce 15 sierpnia. Według przecieków z Rosji, których oczywiście w żaden sposób nie da się zweryfikować, Moskwa zaoferuje oddanie Kachowki ze zniszczoną tamą, Enerhodaru z zaporoską elektrownią atomową (nie wiadomo, w jakim jest stanie) i Mierzei Kinburnskiej. Ukraina i Europa sugerowały wiceprezydentowi J.D. Vance’owi, żeby najpierw wprowadzić całkowite zawieszenie broni i dopiero w tych warunkach negocjować. Powstało sporo zamieszania, bo Steve Witkoff, który rozmawiał z Putinem, wszystko pomieszał.

Ukraińskie drony zaatakowały tymczasem należącą do Rosnieftu rafinerię ropy SNZ w Saratowie, wywołując w niej duży pożar. Rafineria leży ok. 600 km od terytorium kontrolowanego przez Ukrainę. Nie będzie zadowolony stojący na czele Rosnieftu najważniejszy oligarcha Rosji Igor Sieczin...

Pojawiły się zdjęcia dokumentujące pierwsze zniszczenie moździerza M-1982 kal. 140 mm północnokoreańskiej produkcji w obwodzie sumskim.

Ukraiński kontratak (udało się odbić wieś Kindraszcziwka na północ od Kupiańska) spowodował, że włamanie wrogich wojsk do Moskowki na głębokość ok. 2 km zostało niemal odcięte. Rosjanie mają tu kilkusetmetrowy pas do zaopatrywania wojsk. Poza tym atakowali na całym froncie z niesłabnącą intensywnością, ale nie odnotowali żadnych postępów.

Czytaj też:

  • NATO
  • Rosja
  • Ukraina
  • Władimir Putin
  • Wojna w Ukrainie
  • Wołodymyr Zełenski
  • Reklama