1272. dzień wojny. Koalicja chętnych w Ukrainie? Rosja zastawiła minę, rysuje się czarny scenariusz
Donald Trump napisał na platformie Truth Social: „Prezydent Ukrainy może natychmiast zakończyć wojnę z Rosją, jeśli zechce, albo kontynuować walkę. Pamiętajcie, jak to się zaczęło. Nie ma mowy o zwrocie Krymu, który Obama oddał (12 lat temu, bez jednego wystrzału), NIE WPROWADZAJĄC UKRAINY DO NATO. Pewne rzeczy się nie zmieniają!!!”.
Nie wiadomo, jak to skomentować. Doskonale pamiętamy, jak to się zaczęło: od agresji na Krym i Donbas w 2014. Rosjanie wykorzystali coś, co przypominało w Ukrainie wojnę domową. Nie Barack Obama oddał Krym, tylko pogrążona w chaosie Ukraina, która nie miała nawet przywódcy, bo prorosyjski Wiktor Janukowicz zwiał do sojuszników w Moskwie, a nowego prezydenta jeszcze nie wybrano. Dopiero cztery miesiące później urząd objął Petro Poroszenko.
Oddanie reszty obwodu donieckiego i zapewnienie, że Ukraina nie wstąpi do NATO, nie zakończy wojny. Nie po to Putin poświęcił ponad milion żołnierzy (ok. 300 tys. zabitych, pozostali to ranni), zrujnował pancerną potęgę Rosji, stracił czwartą część lotnictwa i doprowadził gospodarkę do pożałowania godnego stanu, by się zadowolić Słowiańskiem i Kramatorskiem. On jest gotów zapłacić więcej, ale za całą Ukrainę. Otwarcie to mówi! Powtarza, że Ukrainę trzeba zdenazyfikować i zdemilitaryzować, dlaczego amerykańscy negocjatorzy to ignorują? Nie wiedzą, co się pod tym kryje? Wydaje się, że ma tę świadomość tylko