Jak to jednak z tego rodzaju szczytnymi deklaracjami bywa, pięknie wyglądają one w momencie uchwalania oraz na papierze, ale do ich realizacji potrzebny jest prawdziwy międzynarodowy wysiłek. A pod tym względem w ciągu ostatnich siedmiu lat niewiele się zmieniło – nie ma ani nowych, zakrojonych na wielką skalę programów pomocy, ani nie pojawiły się genialne pomysły na walkę z ubóstwem i niedożywieniem. Dlatego spore zaskoczenie wywołały dwa opublikowane niedawno raporty poświęcone temu problemowi. Wynika z nich bowiem, że w ciągu ostatnich trzech dekad odnotowano na świecie wyraźny spadek skrajnego ubóstwa. Co więcej, jego zmniejszenie do 2015 r. o połowę, do czego nawołuje deklaracja ONZ, wydaje się całkiem realne.
Afrykańska plama
Pierwszy z dokumentów ukazał się w czasopiśmie naukowym „Proceedings of the National Academy of Sciences”, a opracowali go specjaliści z Banku Światowego. Przeanalizowali oni dane z całego świata, zebrane w latach 1981–2004. W 1981 r. osób żyjących za mniej niż dolara dziennie było prawie półtora miliarda; dziś ta liczba zmniejszyła się do 969 mln. W 1981 r. stanowili oni aż 40 proc. mieszkańców Ziemi, ale w 2004 r. było ich dwa razy mniej – 18 proc.