Były szef OPZZ Maciej Manicki wita nas w swoim biurze w Al. Jerozolimskich. To warszawska placówka Fundacji Porozumienie. Manicki jest przewodniczącym jej rady, a sama Fundacja – właścicielką spółki Fundusz Wczasów Pracowniczych. Swego czasu na mocy ustawy wniesiono do niej (jak orzekł Trybunał Konstytucyjny – nielegalnie) wyceniony wówczas na ponad 104 mln zł majątek peerelowskiego FWP.
O ten majątek toczył się długi spór między OPZZ i Solidarnością. Jeszcze w 2004 r. Najwyższa Izba Kontroli uznała, w związku z orzeczeniem Trybunału, że nadzór nad majątkiem FWP powinien przejąć Skarb Państwa, i usiłowała skontrolować, co się z nim dzieje. Ale władze FWP nie wpuściły kontrolerów. Nam udało się ustalić to, czego nie udało się nikowcom. Ale po kolei.
Prezent od ministra
FWP powstał w 1949 r. Władze PRL zadecydowały wówczas, iż wszystkie instytucje, przedsiębiorstwa i inne podmioty, które posiadają domy wypoczynkowe objęte akcją wczasów pracowniczych, mają przekazać je nieodpłatnie w zarząd FWP. Nadzór nad Funduszem sprawowały związki zawodowe.
W 1988 r. władze przekształciły FWP w „jednostkę organizacyjną ogólnokrajowej organizacji międzyzwiązkowej”. Po delegalizacji Solidarności w stanie wojennym jedyną taką organizacją (działającą oficjalnie) było koncesjonowane przez władze OPZZ. To jemu został więc podporządkowany Fundusz.
Po upadku komunizmu roszczenia do majątku FWP zgłasza Solidarność. OPZZ nie uznaje roszczeń, ale deklaruje, że „dla pokoju między związkami zawodowymi” jest gotowe podzielić się Funduszem. Równocześnie jednak prowadzi starania, by przekształcić go w spółkę. W drugiej połowie lat 90. nadarza się po temu świetna okazja. Wiceministrem pracy w rządzie SLD-PSL zostaje Maciej Manicki – wówczas wiceprzewodniczący OPZZ.