Eliza Michalik, dziennikarka ekonomiczna i polityczna znana czytelnikom "Gościa Niedzielnego" i tygodnika "Wprost", może mieć problem. Internauci stanęli bowiem do zawodów: kto znajdzie w Sieci więcej dowodów na to, że Michalik bez podawania źródła włączała fragmenty cudzych publikacji do swoich tekstów, opatrując je własnym nazwiskiem. Jak na razie nie wiadomo, kto wygrywa, bo zgromadzonych materiałów jest tyle, że można się rzeczywiście pogubić.
Wiadomo natomiast, że oryginały pochodziły z bardzo różnych źródeł. Był więc i tekst Leszka Balcerowicza „Wolność i korupcja” z "Wprostu" (nr 5/2003), którego fragment co do joty przejęła na potrzeby artykułu „Skąd się bierze wolność gospodarcza?”, opublikowanego w „Gościu Niedzielnym” (nr 40/2006), i wypowiedzi Zyty Gilowskiej z 2004 roku, zapożyczone na potrzeby „Budżetu kreatywnych księgowych”, wydrukowanego również w „Gościu Niedzielnym” (29.10.2006).
Przykładów podobnych praktyk Michalik, wyglądających na jakiś niedorzeczny żart z dziennikarskiej profesji, jest już sporo, a z Sieci wciąż wyciągane są przez internautów nowe.
Co z tą Michalik?
Jaki finał będzie miała ta sprawa – trudno przewidzieć. Wystarczy przypomnieć sobie historię felietonisty Macieja Rybińskiego (obecnie „Dziennik” i Polskie Radio), który w "Rzeczpospolitej" z 13 maja 1997 roku zamieścił sygnowany własnym nazwiskiem artykuł pt. "Biznes wraca na Zachód", który - jak się później okazało - był tłumaczeniem opublikowanego dwa dni wcześniej tekstu z "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Rybiński został oczywiście ukarany – pożegnał się z redakcją. Nie otrzymał jednak wilczego biletu, bo jak tylko sprawa przycichła – do „Rzeczpospolitej” wrócił, i to całkiem szybko.
Wydaje się, że Eliza Michalik, w przypadku gdy wysuwane przez internautów oskarżenia o plagiatorstwo zostaną zweryfikowane przez jakąś wyższą instancję (dziennikarka grozi, że pozwie każdego, kto – wg niej – narusza pomówieniami jej dobra osobiste), nie podzieli losu Rybińskiego. 10 lat temu, gdy Internet znajdował się zaledwie w powijakach, natknięcie się na dwa podobne (o ile nie takie same) teksty mogło szybko rozejść się po kościach. Dziś informacja krąży z prędkością światła.
Autorskie lewo
Jak czytamy w Art. 12. Prawa prasowego, „Dziennikarz jest obowiązany zachować szczególną staranność i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych, zwłaszcza sprawdzić zgodność z prawdą uzyskanych wiadomości lub podać ich źródło”. Podobnie zresztą ujmuje to Art. 34. Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych („Można korzystać z utworów w granicach dozwolonego użytku pod warunkiem wymienienia twórcy i źródła.”). Mimo że pojęcie „plagiatu” (od łac. plagium - kradzież) nie należy do terminologii prawniczej, istnieje coś takiego jak naruszenie ustawy.
Przerażające, choć bardzo sprytne określenie „dziennikarz skrótów klawiszowych” i jego rozwinięcie umieścił internauta o nicku "Kalder” pod jednym z wpisów na blogu Macieja Rybińskiego: zawód żurnalisty staje się dzisiaj zbitką używanych w odpowiedniej kolejności „Ctrl A => Ctrl C => Ctrl V”.
Strach się bać.
-
Niewygodny lider? Niemcy są już drugie w NATO po USA. Teraz widać, jakie to ważne dla nas
-
Awantura o leki Cenckiewicza. Pewne jest jedno. Polskie służby ciekną jak nieszczelny kran
-
Notatnik polityczny. Czarzasty i Hołownia jako przypadki odmienne, a w PiS wojna rozumu z emocjami
-
Koalicja i przyssawki. Czy z takimi partnerami Tusk może wygrać następne wybory?
-
Sondaż „Polityki”. Jest dobrze, ale nie beznadziejnie. Uśmiechamy się przez zaciśnięte zęby
Najczęściej czytane w sekcji Kraj
Czytaj także
Pomówmy o telefobii. Dlaczego młodzi tak nie lubią dzwonić? Problem widać gołym okiem
Chociaż młodzi niemal rodzą się ze smartfonem w ręku, zwykła rozmowa telefoniczna coraz częściej budzi w nich niechęć czy wręcz lęk.
Ranking Polityki Insight. Oceniamy ministrów Tuska: dwie gwiazdy, liderzy i maruderzy
Jak sobie radzi rząd Donalda Tuska, którzy ministrowie się sprawdzili, a którzy są obciążeniem dla obozu władzy w trudnym powyborczym czasie?
Scarlett Johansson dla „Polityki”: Bardzo rzadko wpada mi w ręce tekst taki jak ten
Z perspektywy 40-letniej aktorki bycie ikoną seksu wydaje mi się już dość zabawną przeszłością – mówi Scarlett Johansson, amerykańska aktorka, debiutująca „Eleanor Wspaniałą” w roli reżyserki filmowej.
Otrumpieni wpadają w zakłopotanie. Nawet Nawrocki i jego ludzie zamilkli
Dla kraju takiego jak Polska prezydent USA jest postacią niebezpieczną, a powtarzane jak za panią matką jego antyunijne, antyzachodnie narracje brzmią u nas jak geopolityczny „szpont” – czyli wygłup.
Polska jest egzorcystyczną potęgą. Jak się wypędza szatana? To seanse przemocy, „chory proceder”
Mamy w kraju 120 aktywnych egzorcystów. Jak wygląda wypędzanie szatana i co podczas obrzędów przeżywają osoby egzorcyzmowane, opowiada Szymon Piegza, autor książki „Mieli nas za opętanych”.
Następca? Co się dzieje między Nawrockim a Kaczyńskim. Ten drugi na pewno ma kłopot
Karol Nawrocki po stu dniach prezydentury jest najpopularniejszym politykiem prawicy. Budowaniu jego pozycji pomaga ostry konflikt z rządem, ale też kłopoty w samym PiS. Prezydent do obrony polityków partii Kaczyńskiego się nie pali i dzięki temu zachowuje popularność wśród elektoratu Konfederacji czy braunistów.
Jak działał mózg nazisty? Psychiatrzy byli bezradni, doszli do niepokojących wniosków
Hollywoodzki film „Norymberga”, który właśnie wchodzi na ekrany polskich kin, śledzi relacje między nazistami i badającymi ich psychiatrami. Lekarze chcieli odkryć naturę zła.
Ziobrowie na wygnaniu. Jak sobie poradzą? „Trafiło ich. Ale mają plan B, już trwają zabiegi”
Zbigniew Ziobro wciąż nie wraca do Polski. Jaka przyszłość czeka byłego ministra sprawiedliwości i jego żonę Patrycję – do niedawna najbardziej wpływową parę polskiej polityki?
Kto w Polsce bezprawnie zabija wilki? I po co? Myśliwi są coraz lepiej wyposażeni
Co kilkadziesiąt godzin ginie w Polsce wilk zastrzelony z broni palnej. Bo podobno wilki pustoszą łowiska. Tymczasem myśliwi w ciągu roku zabijają pół miliona saren i jeleni. Setki tysięcy dzików. Dziesiątki tysięcy lisów. Wilki nie są winne. O tym, co się dzieje w lasach, opowiada biolożka prof. Sabina Pierużek-Nowak.
Dudowie uczą się codzienności. Intratna propozycja nie przyszła, pomysłu na siebie brak
Andrzej Duda jest już zainteresowany tylko kasą i dlatego stał się lobbystą – mówią jego znajomi. Państwo nie ma pomysłu na byłych prezydentów, a ich własne pomysły bywają zadziwiające.
Domy złe, zaklęty krąg przemocy. Dlaczego film Smarzowskiego tak poruszył Polskę?
Anka nie dotrwała do końca filmu. Z kina wyszła 15 minut przed końcem „Domu dobrego”. – Wszystko mnie bolało. Czułam każdy kawałek ciała i rozpadałam się tak, jak ta dziewczyna na ekranie – mówi przekonana, że film Wojciecha Smarzowskiego i dyskusja, jaką wywołał, sprawi, że może przemoc całkiem nie zniknie, ale jej skala będzie mniejsza.