Dla większości Polaków poza granicami ojczyzny koniec II wojny światowej nie oznaczał końca walki. Celem pozostawała Polska niepodległa i integralna terytorialnie, oczywiście z Wilnem i Lwowem. W jaki sposób zrealizować ów cel? W 1951 r. gen. Anders zaproponował utworzenie przy NATO narodowych armii tworzonych z uchodźców zza "żelaznej kurtyny".
Co teraz będziemy robić w Europie? Czy Polska będzie koniem trojańskim Ameryki, tak jak były nim Niemcy w epoce kanclerzy Schmidta i Kohla, czy raczej pozostanie przy swym "trójkącie weimarskim" z Francją i Niemcami?
Polska przystępuje właśnie do Paktu Północnoatlantyckiego i pozyskuje solenne gwarancje bezpieczeństwa ze strony nowych sojuszników. Zobowiązują się oni - w artykule 5 Traktatu Waszyngtońskiego z 1949 r. - że zbrojna napaść na którykolwiek kraj NATO będzie uważana za napaść przeciw nim wszystkim, więc przyjdą natychmiast napadniętemu z pomocą. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Ale minęła już zimna wojna i mało prawdopodobne jest, by sojusznikom zagrażała rozmyślna agresja. Otwiera się jednak era nowych niebezpieczeństw, także niosących zniszczenie i osłabiających kraj. NATO, które działa już od 50 lat, chce dostosować swoje mechanizmy i doktrynę obronną do nowej sytuacji. Zanim nas przyjęto do Paktu, zarówno Polska jak i sojusznicy rozpatrywali, co wnosimy: jakie atuty i jakie własne zagrożenia. Odtwórzmy zatem tę listę. Co może dziś zagrażać bezpieczeństwu Polski?
Aby zachować jednoczesność wstąpienia do NATO trzech krajów, ustalono, że momentem oficjalnej proklamacji członkostwa będzie podniesienie przez Madeleine Albright trzech teczek z kompletem dokumentów i podpisów. 12 marca 1999 r. Polska przystąpiła do NATO.
W leżących w granicach Warszawy Pyrach znajduje się Centralne Stanowisko Dowodzenia Dowódcy Wojsk Lotniczych i Obrony Powietrznej. Obecnie otwarto tu tajne Narodowe Centrum Wspomagania Operacji Powietrznych (ASOC). W marcu, od pierwszej minuty formalnego wstąpienia Polski do NATO, do Pyr trafią informacje o sytuacji w przestrzeni powietrznej nad państwami NATO, od Turcji po Portugalię, a nasi nowi sojusznicy dostaną stąd dane o sytuacji w powietrzu nad Polską i w jej najbliższym otoczeniu.
Sejm rozpoczął podniosłą debatę nad ustawą o ratyfikacji Traktatu Północnoatlantyckiego. W tym samym tygodniu odbyła się demonstracja pracowników upadającej zbrojeniówki i pogrzeb lotników z rozbitego w Święto Niepodległości samolotu Iskra. Lotnicy jako pierwsi będą się integrować z NATO - spadną na nich zadania obrony wspólnego obszaru powietrznego. Tymczasem niektórzy domagają się całkowitego zakazu lotów na złym sprzęcie. Czy stan polskiego lotnictwa nie jest symbolem sytuacji całych sił zbrojnych, których głównym zadaniem wydaje się dziś dotrwać do kwietnia, kiedy to wreszcie przyjmą nas do NATO?
Wysokiej rangi oficer wojskowych służb specjalnych twierdzi: - Gdyby nie fakt, że w końcu będziemy częścią Paktu Północnoatlantyckiego, ci chłopcy skończyliby jako tłumacze swoich niedouczonych dowódców. Są zagrożeniem dla zastanych układów. Dogorywają w swoich jednostkach. A to do nich należy przyszłość i wprowadzanie w życie nowych standardów.
Trzy miesiące temu Senat Stanów Zjednoczonych przegłosował przyjęcie Polski, Węgier i Czech do Sojuszu Północnoatlantyckiego. To doniosłe posunięcie wpłynęło krzepiąco na bezpieczeństwo w Europie Środkowej, na spójność całej Europy, witalność NATO i na gotowość Ameryki, by wzięła na siebie odpowiedzialność za sprawy europejskie po zimnej wojnie.
Sprawa jest przesądzona - w Szczecinie zostanie ulokowana bezprecedensowa w historii wojska polskiego organizacja: kwatera główna korpusu, w skład którego będą wchodzić wojska niemieckie, polskie i duńskie. W Szczecinie też rozmieszczą się oddziały przeznaczone do obsługiwania organów kierowniczych tego wielotysięcznego związku operacyjnego - łączności, transportu, zaopatrywania. Na ulicach miasta pojawią się mundury Bundeswehry i żołnierzy Królestwa Danii.