Polscy politycy, w zdecydowanej większości, deklarują się jako wierzący. Jak ich religijność wygląda na co dzień?
W ostatnim dopuszczalnym przez konstytucję terminie zebrały się 8 listopada na inauguracyjnych posiedzeniach Sejm i Senat.
Atmosferę, jaka zapanowała po pierwszym sejmowym przemówieniu posła Roberta Biedronia - zakończonym rechotem większości posłów - można określić jedynie tak: skacowana.
Mamy dwie kobiety w prezydium Sejmu. Jak na Polskę to kolejna mała rewolucja, chociaż łatwo nie było.
Wybory parlamentarne to największe święto demokracji parlamentarnej, a w takiej, Bogu dzięki, żyjemy. Kto się z tym zgadza, przyjmie, że inauguracja demokratycznie wybranego Sejmu, oraz Senatu, to też święto, choć z mniejszymi skutkami niż wybory.
W VII kadencji będzie 110 posłanek i 350 posłów. 130 posłów złoży ślubowanie po raz pierwszy.
W poselskie życie musi się wdrożyć 130 debiutantów. Równie ważny jak regulamin Sejmu czy ustawa o wykonywaniu mandatu i zarządzenia marszałka jest niepisany regulamin parlamentarnych zasad i obyczajów.
Po wyborach prawie 200 parlamentarzystów żegna się z dostatnim życiem przy Wiejskiej. Muszą na nowo zorganizować sobie życie.
W sprawie wypowiedzą się być może Sąd Najwyższy i Trybunał Konstytucyjny. Jasne jest, że jeśli werdykty te nie będą po myśli wybrańców PiS, ich zwolennicy uznają je za spisek układu.
Nowo wybrani parlamentarzyści od dnia ogłoszenia przez PKW wyników wyborów mają 14 dni na zadeklarowanie marszałkowi Sejmu, że ustąpili z pełnienia funkcji, których konstytucja i ustawy zakazują łączyć z wykonywaniem mandatu posła.