Wybory parlamentarne to największe święto demokracji parlamentarnej, a w takiej, Bogu dzięki, żyjemy. Kto się z tym zgadza, przyjmie, że inauguracja demokratycznie wybranego Sejmu, oraz Senatu, to też święto, choć z mniejszymi skutkami niż wybory.
W VII kadencji będzie 110 posłanek i 350 posłów. 130 posłów złoży ślubowanie po raz pierwszy.
W poselskie życie musi się wdrożyć 130 debiutantów. Równie ważny jak regulamin Sejmu czy ustawa o wykonywaniu mandatu i zarządzenia marszałka jest niepisany regulamin parlamentarnych zasad i obyczajów.
Po wyborach prawie 200 parlamentarzystów żegna się z dostatnim życiem przy Wiejskiej. Muszą na nowo zorganizować sobie życie.
W sprawie wypowiedzą się być może Sąd Najwyższy i Trybunał Konstytucyjny. Jasne jest, że jeśli werdykty te nie będą po myśli wybrańców PiS, ich zwolennicy uznają je za spisek układu.
Nowo wybrani parlamentarzyści od dnia ogłoszenia przez PKW wyników wyborów mają 14 dni na zadeklarowanie marszałkowi Sejmu, że ustąpili z pełnienia funkcji, których konstytucja i ustawy zakazują łączyć z wykonywaniem mandatu posła.
Dziś zaczyna się ostatnie w tej kadencji posiedzenie Sejmu RP. Piórem naszej czołowej komentatorki politycznej postanowiliśmy podsumować jego pracę.
Silniejsza pozycja premiera, przebudowane ministerstwa, koniec z wotum nieufności dla szefów resortów – to propozycje zespołu złożonego z polityków PO i PSL oraz ekspertów, które mają być wprowadzone po wyborach.
Trwa układanie list wyborczych do parlamentu. Wygląda na to, że znowu dostaniemy Sejm, którego właściwie nie znamy, wybierzemy ludzi, o których w większości słyszeli tylko ich przyjaciele i rodzina. Może ten Sejm jest po prostu za duży?
Posłom znudziło się granie drugorzędnych ról. Wolą mniej eksponowane sceny, gdzie łatwiej o poklask widowni. Dlatego coraz chętniej odchodzą z Wiejskiej.