USA
-
Archiwum Polityki
Karmazyn w trampkach
Nikt tutaj nie używa starych arystokratycznych tytułów, ale zawsze istniała tu szlachta. Potomkowie najstarszych rodzin amerykańskich. Mówi się o nich - stare pieniądze. Amerykanina pieniądz szlachci, ale dopiero drugie i następne pokolenia nuworyszów przyjmowane są na salony. Szlachetki jednorocznego sukcesu giełdowego nie liczą się w tej grze. Splendor szlifuje się z pokolenia na pokolenie.
2.10.1999 -
Archiwum Polityki
Lepper broni Ameryki
"Jeden z najbardziej dynamicznych przywódców w Europie, którego akcje wstrząsnęły całym kontynentem" - przedstawia Andrzeja Leppera organizator jego przyjazdu do USA Tom Garrett. W Waszyngtonie lider Samoobrony demonstrował pod Kapitolem w obronie farmerów, potem wystąpił na konferencji prasowej i wziął udział w przyjęciu na Kapitolu.
25.09.1999 -
Archiwum Polityki
Biały Czarnoksiężnik
Jako przywódca Ku-Klux-Klanu starałem się uprawiać politykę nienawiści bez przemocy i łamania prawa. Nie oznacza to, że byłem w stanie przemoc wyeliminować, trudno ją bowiem oddzielić od nienawiści. Ludzie przystępują do KKK, aby zaprowadzać własny porządek świata siłą, a nie za pomocą dyskusji. Nie mogłem też być wszędzie. W każdym ze stanów istniało przeciętnie 70-80 grup KKK i każda z nich działała na własną rękę.
25.09.1999 -
Archiwum Polityki
Jeszcze jedna żałoba
Był niedoświadczonym pilotem, zaledwie rok temu otrzymał licencję, a jednak zdecydował się na lot w bezksiężycową noc, w mgle potęgującej się nad oceanem. Samolot nie doleciał do celu. Życie Johna F. Kennedy´ego juniora zakończyło się równie nagle, gwałtownie i absurdalnie jak życie jego ojca i dwóch stryjów. Cała Ameryka pamięta go jako trzylatka salutującego 25 listopada 1963 r. nad trumną zamordowanego prezydenta.
24.07.1999 -
Archiwum Polityki
Egzamin na yankesa
64-letni Siergiej, ze swoją okrągłą twarzą, łysiejącą głową i niebieskimi słowiańskimi oczami, bardzo przypomina ojca - Nikitę Siergiejewicza Chruszczowa, którego Amerykanie dobrze pamiętają. W czasie słynnej "kuchennej debaty" z wiceprezydentem Nixonem zapowiadał przecież, jak to Związek Radziecki "doścignie i prześcignie", a potem na forum ONZ padły te złowrogie słowa: "Pogrzebiemy was", akcentowane uderzeniami buta w mównicę.
24.07.1999 -
Archiwum Polityki
Rewanż Hillary?
Jak wszystko dobrze pójdzie, za półtora roku emerytowany prezydent Bill Clinton będzie już tylko mężem swojej żony - potężnej senator ze stanu Nowy Jork. Wiadomość, że Hillary Rodham Clinton kandyduje do Senatu, nikogo nie zaskoczyła - wiadomo było od dawna, że nie zadowala jej tradycyjna rola Pierwszej Damy.
17.07.1999 -
Archiwum Polityki
Pełna kasa, twarde warunki
Polityka w Stanach Zjednoczonych przekształciła się w wyścig o pieniądze. Amerykanie zgadzają się, że system finansowania kampanii politycznych jest chory, ale na razie nie ma na tę chorobę lekarstwa. Nic więc nie zmieni się podczas wyborów prezydenckich w 2000 r. (o starcie kampanii pisaliśmy w POLITYCE 26).
10.07.1999 -
Archiwum Polityki
Pozew historii
Grupa jedenastu Amerykanów, z pochodzenia polskich Żydów, występuje do sądu w Nowym Jorku o zwrot domów znacjonalizowanych po wojnie w Polsce. Ich skarga sądowa zarzuca Polsce i Polakom mordy i prześladowania, dosłownie: kontynuację hitlerowskiej polityki eksterminacji Żydów i rabunku ich mienia. Jeśli jednak pominąć skandaliczną formę, samo żądanie zwrotu majątku miałoby duże szanse sukcesu także przed polskim sądem.
3.07.1999 -
Archiwum Polityki
Delfin z balastem
Do wyborów prezydenckich w USA jeszcze prawie półtora roku, ale wyścig po klucze do mieszkania przy 1600 Pensylvania Avenue już się rozpoczął. O ile nic niezwykłego się nie zdarzy, zdobędzie je obecny wiceprezydent Al Gore albo republikański gubernator Teksasu, syn byłego prezydenta, George W. Bush. Obaj oficjalnie ogłosili zamiar kandydowania.
26.06.1999 -
Archiwum Polityki
Bijcie szeryfa
Nawet surowi krytycy Billa Clintona w USA chylą przed nim kapelusza - dał w końcu nauczkę łamiącemu prawa człowieka Slobodanowi i to bez straty jednego amerykańskiego żołnierza. Pochwały te wszakże w dużej mierze wyrażają po prostu ulgę z niespełnienia się niedawnych obaw. Było już tak źle, że wydawało się, iż będzie jeszcze gorzej: wojna potrwa długo, przekształci się w drugi Wietnam albo zakończy zgniłym kompromisem ośmieszającym NATO.
19.06.1999