AfD jest w swoich wypowiedziach proizraelska, ale powszechnie kojarzy się z antysemityzmem. Środowiska żydowskie protestują.
Przynajmniej nie partiom środka. Używając haseł populistycznych, tracą więcej wyborców w niepopulistycznym segmencie, niż zyskują w populistycznym.
Coraz więcej niemieckich polityków chciałoby nadzoru służb specjalnych nad ksenofobiczną Alternatywą dla Niemiec (AfD). Ale okazuje się, że partia ma sympatyków w kluczowych instytucjach kraju.
Od niedzieli w saksońskim Chemnitz trwają zamieszki. Bezpośrednim powodem było zabójstwo młodego Niemca – ale w Saksonii sytuacja od lat jest napięta, a środowiska neonazistów i kiboli rosną w siłę.
Spór o uchodźców i imigrantów to część szerszego konfliktu o tożsamość dzisiejszych Niemiec. I znakomita pożywka dla antysystemowej AfD.
Antysystemowa Alternatywa dla Niemiec pierwszy raz weszła do Bundestagu i z marszu stała się trzecią siłą polityczną w kraju. Kto tworzy partię, która uwiodła prawie 6 mln wyborców?
Liderka niemieckich populistów łączy w sobie wiele skrajności.
W sukcesie antyimigranckiej i antyeuropejskiej partii AfD ma swój udział polityczna Rosja.
Liberalny świat odetchnął z ulgą – Angela Merkel powalczy o czwartą kadencję kanclerską. Ale sama do końca nie wierzy, że zatrzyma falę populizmu.
Ksenofobiczna partia AfD idzie po kolejny sukces w wyborach regionalnych. W niedzielę w Berlinie zagłosują na nią tysiące Polaków, którzy też nienawidzą imigrantów.