Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Europejska prawica nawet po śmierci Nawalnego sprzyja Putinowi. Dla Unii to realne zagrożenie

Matteo Salvini w koszulce z wizerunkiem Putina na Placu Czerwonym w Moskwie. To zdjęcie kilka lat temu krążyło w mediach społecznościowych. Matteo Salvini w koszulce z wizerunkiem Putina na Placu Czerwonym w Moskwie. To zdjęcie kilka lat temu krążyło w mediach społecznościowych. X (d. Twitter)
Politycy włoskiej Ligi z Matteo Salvinim na czele kwestionują odpowiedzialność Putina za śmierć Aleksieja Nawalnego, a współkierujący niemiecką AfD Tino Chrupalla oskarża Zachód o „teatralizację” żałoby po opozycjoniście.

Liga, wchodząca w skład rządzącej Włochami od ponad roku prawicowej koalicji, w sprawie Nawalnego siedzi okrakiem na barykadzie. Wprawdzie wysłała przedstawicieli na zorganizowany 19 lutego w Rzymie marsz pamięci poświęcony rosyjskiemu dysydentowi, ale unika potępiania Putina i uznania jego winy. Andrea Crippa, zastępca sekretarza generalnego partii, powiedział włoskiej agencji ANSA, że „trzeba zaczekać na dowody”, a wskazywanie palcem winnych „byłoby przedwczesne i niewłaściwe”. Jak dodał, jeśli Nawalny przed śmiercią był relatywnie zdrowy, świadczy to bezsprzecznie o dobrych warunkach, w których był przetrzymywany. Bo gdyby były złe, jego stan na pewno by to odzwierciedlał.

Reszka: Putin szczerze go nienawidził, dziś wymownie milczy

Salvini winy Putina nie widzi

W podobnym tonie wypowiada się Matteo Salvini, jeden z najbardziej przychylnych Putinowi zachodnich polityków. Pytany przez włoskich dziennikarzy o Nawalnego, odpowiedział dość kuriozalnie, że „z trudem przychodzi mu zdobywanie wiedzy na temat tego, co dzieje się we Włoszech, skąd ma więc wiedzieć, co się dzieje w innych krajach”. Jego zdaniem brak faktów, żeby wypowiadać się na temat przyczyn zgonu. Rolę Kremla rozmywa, narażając się na krytykę lewicowej i centrowej opozycji, ale i ryzykując osłabienie swojej roli w koalicji.

Reklama