Dostęp do bałtyckich plaż się kurczy. Jeśli dalej będzie nam tak świetnie szło z apartamentowcami z tzw. widokiem, to Polska sama odetnie sobie dostęp do morza.
W błyskawicznym tempie, mimo ochrony prawnej, znikają najpiękniejsze miejsca polskiego wybrzeża. Oto historia jednego klifu.
Wielu łapie bakcyla w Egipcie, gdzie nurkuje się łatwo i tanio. Bałtyk jest blisko, ale wymaga większych umiejętności. I zamiast rafy oferuje wraki.
Latem nad Bałtykiem szukamy słońca i czystego piasku. My proponujemy wędrówkę szlakiem nadmorskich fortyfikacji z XIX–XX w. i poligonów. Coraz więcej militarnych obiektów udostępnianych jest turystom, a ich tajemnice odsłaniają tajne dotąd archiwa.
Przedstawiamy kolejny odcinek z cykl tekstów i galerii Marka Henzlera.
Siedemdziesiąt pięć lat temu w Monfalcone koło Triestu odbyło się wodowanie i chrzest transatlantyku „Batory”, najsławniejszego statku w dziejach polskiej floty. Tak słynnego, że znaleziono mu następcę – „Stefana Batorego”. A gdy i on musiał odejść na emeryturę, niemal cały naród deliberował, skąd wziąć trzeciego. Ale Batorych mieliśmy więcej.
Dlaczego morze, które żywi tak wiele krajów, dla nas jest głównie źródłem problemów?
Dla budującego gazociąg północny konsorcjum Nord Stream dziedzictwo kulturowe, zalegające na dnie Bałtyku, to poważny problem.
Robert Muszański żyje z wody. O wiele lepszej niż ta, która płynie w naszych kranach. Jego odbiorcy nalewają ją w butelki i naklejają własne etykietki.
Coraz mniej w Polsce dzikich plaż. Niemal wszystkie pochłonął i pochłania biznes.
Od paru lat Bałtyk jest niemal wewnętrznym morzem Unii Europejskiej. Ale cóż to za morze? Płytkie, zamknięte, ubogie, które bardziej dzieli, niż łączy.