W polskich bankach wrze. W minionym tygodniu Rada Nadzorcza zawiesiła w czynnościach Andrzeja Topińskiego, prezesa zarządu PKO BP - największego w Polsce banku detalicznego. Nieco wcześniej o rezygnacji ze stanowiska poinformowała Henryka Pieronkiewicz, szefowa Banku Przemysłowo-Handlowego. Najwięcej emocji wzbudziło jednak przygotowywane od wiosny połączenie Banku Rozwoju Eksportu i Banku Handlowego w Warszawie. Po raz pierwszy w tej dekadzie dążący do fuzji prywatni akcjonariusze weszli w otwarty ostry spór ze Skarbem Państwa, mniejszościowym udziałowcem w BHW. I pierwszą rundę tej potyczki wygrali! Po tym zwycięstwie konflikt jednak tylko się zaognił, a fuzja wcale nie jest przesądzona.
Statystyczny Anglik, co drugi Hiszpan i co trzeci Europejczyk posługuje się bankową kartą. Znacznie odstajemy od tych standardów. Kartę posiada co jedenasty Polak, ale za pięć lat będzie ją mieć już co czwarty. W tym roku każdy właściciel za jej pomocą wykona tylko 4,5 operacji (w Europie dziesięć razy więcej), a w 2005 r. już piętnaście. Czy potrafimy to robić bezpiecznie?
To było - na polskim rynku finansowym - małe trzęsienie ziemi. W minionym tygodniu, w ciągu 24 godzin, Skarb Państwa sprzedał - w sumie za półtora miliarda dolarów - kontrolne pakiety akcji dwóch dużych banków: grupy Pekao SA i Banku Zachodniego. Tym samym, po 10 latach, skończył się najważniejszy etap prywatyzacji polskiego sektora finansowego. To co się stało, nie wszyscy jednak uważają za sukces.
Od dwóch miesięcy polski rynek kapitałowy elektryzuje walka o kontrolę nad BIG Bankiem Gdańskim - jedną z największych krajowych instytucji finansowych. To najbardziej spektakularna próba "wrogiego przejęcia" firmy notowanej na warszawskiej giełdzie. Czy BIG-BG obroni się przed niechcianym inwestorem?
Od kilku miesięcy minister skarbu państwa próbuje sprzedać Pekao SA, największy polski bank. Od ponad pół roku akcje banku są notowane na giełdzie, ale większościowy pakiet ciągle czeka na prywatnego właściciela. Stawka jest tak wysoka, że całej sprawie towarzyszą wyjątkowe emocje. W charakterze kandydatów na inwestora strategicznego wystąpiły tuzy światowej bankowości, ostry spór na argumenty i pomówienia toczą ministrowie i opozycyjni politycy, o podejmowanych decyzjach na bieżąco chce być informowany parlament. Tej rangi przetarg odbywa się w Polsce po raz pierwszy.
W artykule "Japońska zaprawa?" (POLITYKA 46) opisując tajemnicze wydarzenia w branży budowlanej zaryzykowałem hipotezę, że mogą być one efektem działań japońskiego banku Nomura. Wywołało to oburzenie jego szefów. Uważają wszelkie podejrzenia za nieusprawiedliwione i krzywdzące. Tymczasem aktywność japońskiego banku w Polsce budzi wyjątkowo wiele emocji. Jaką rolę gra Nomura? "Giełdowego szakala", jak widzą to jego przeciwnicy, czy też "katalizatora zmian", jak chcą szefowie banku?
Eksperci Wiedeńskiego Instytutu Międzynarodowych Analiz Porównawczych oceniają zagraniczne zadłużenie polskich firm na ok. 12 mld dol. To równowartość 45 proc. oficjalnych rezerw walutowych państwa. Czy taki dług może być już niebezpieczny dla gospodarki?
Kiedy Lech Grobelny na fali wolnorynkowej euforii przyjmował w Warszawie lokaty w Bezpiecznej Kasie Oszczędności, Narodowy Bank Polski miał już swoje smutne doświadczenia z bułgarskim depozytem. Wtedy wyglądało, że przepadł na zawsze. Dziś cień BKO ciągle straszy, natomiast NBP najprawdopodobniej odzyska swoje (nasze?) pieniądze. Morał z tego taki, że nie tylko amatorzy, ale i zawodowcy popełniają w finansach grube błędy, a państwo potrafi dochodzić swoich roszczeń skuteczniej niż obywatel.