Na Zachodnim Brzegu Jordanu mieszka dziś ponad 200 tys. izraelskich osadników. Te osiedla, powstałe na okupowanej ziemi, stanowią dziś jedną z istotniejszych przeszkód na drodze do palestyńsko-izraelskiego porozumienia. Osadnicy traktują swe ufortyfikowane domostwa niczym placówkę.
Im wyższy stos trupów – ponad 300 obywateli Izraela, ponad tysiąc Palestyńczyków – tym wyraźniej widać, że polityka obu stron konfliktu nie jest skuteczna. Izrael nie osiągnął pokoju i bezpieczeństwa, Palestyńczycy nie mają państwa i swobody ruchu nieodzownych do normalnego życia.
Jakby innych zapalnych spraw było mało, izraelska komisja rządowa anulowała zezwolenie na budowę meczetu Szihab-a-Din w Nazarecie. W założeniu miał być wyższy od dzwonnicy Bazyliki Zwiastowania, symbolizując hegemonię mahometan w jednym z najbardziej chrześcijańskich miast na świecie. Decyzja ta dodatkowo zaogniła sytuację.
Szlomo Avineri. Profesor, politolog, dyrektor Instytutu Europejskiego na Uniwersytecie Hebrajskim w Jerozolimie
Jerozolima. Byli tu już: generał amerykański Zinni, senator Mitchell, szef wywiadu Tenet, a przedtem prezydent Clinton i jego wysłannicy. Każdy przedstawiał jakiś plan pokojowego rozwiązania konfliktu. Byli: unijny Javier Solana i niemiecki minister Joschka Fischer, brytyjski premier Tony Blair oraz sekretarz ONZ Kofi Annan. Wszyscy usiłowali pośredniczyć i doprowadzić do pokoju. Z podobnym skutkiem.
Najpierw z Arabem Muhammadem mieszkała Żydówka Rachela. Wieś przymykała na to oczy, ale potrzbny był potomek. Rachel spakowała walizki a z Ameryki sprowadzono Dżalilę.
Kiedy myśliwce F-16 i rakiety okazały się bezradne wobec terrorysty-samobójcy, coraz głośniej jest lansowany pomysł otoczenia Jerozolimy wysokim murem z instalacjami elektronicznymi. Podobny mur wyrósł tutaj w każdym z nas.
Z palestyńskiego oficjalnego portalu www.p-p.o.com w Internecie uśmiecha się Jego Ekscelencja Jaser Arafat. Napis w językach arabskim i angielskim przedstawia go jako prezydenta palestyńskiego państwa, przewodniczącego egzekutywy OWP oraz prezydenta Palestyńskiej Autonomii Narodowej. W sumie sporo na wyrost.
Najpierw mówiono o całkowitym rozwiązaniu konfliktu. Potem o przejściowych porozumieniach, które umożliwiłyby jakie takie współżycie. Teraz szuka się sposobu chociażby na zaprzestanie ognia. Bliski Wschód kroczy do tyłu.
Nietrudno domyślić się, co odczuwał nazareński biskup Mantuzo, gdy w zaułkach wiodących do Bazyliki Zwiastowania pojawiło się kilku wyrostków niosących wysoko nad głowami wizerunki Osamy ibn Ladena. Z każdym dniem ten nowy bohater arabskiej ulicy zyskuje popularność nie tylko w Gazie lub na Zachodnim Brzegu, ale także wśród mahometańskiej młodzieży w Izraelu.