Bliski Wschód
-
Archiwum Polityki
Cicha baza
Kij w mrowisko włożył Andrzej Olechowski. Komentując w stacji TVN 24 atak na Nowy Jork stwierdził, że Polacy też powinni uderzyć się w piersi, bo w PRL byli szkoleni terroryści. Politycy SLD rzecz jasna natychmiast podali słowa Olechowskiego w wątpliwość, a ludzie związani z prawicą ochoczo potwierdzali rewelacje byłego ministra spraw zagranicznych. W końcu, wynikało z podtekstu, Andrzej Olechowski, który nigdy nie ukrywał swoich związków z wywiadem PRL, musi wiedzieć, co mówi.
29.09.2001 -
Archiwum Polityki
Żywe bomby
Terrorystów samobójców odróżnia od innych terrorystów przekonanie, że to cel – usunięcie filaru znienawidzonego ustroju, państwa zaborczego, przywódcy wrogiego narodu – jest wszystkim, ty jesteś niczym. Terrorysta samobójca to morderca zdecydowany na wszystko.
22.09.2001 -
Archiwum Polityki
Kto swój, kto wróg
Przez ponad pół wieku stosunki z arabską mniejszością układały się niemal poprawnie. Teraz zaostrzający się konflikt palestyńsko-izraelski zmusza muzułmańskich obywateli państwa żydowskiego do wyraźnego sprecyzowania ich stanowiska. Koniec sielanki?
8.09.2001 -
Archiwum Polityki
Skutecznie, boleśnie, bezprawnie
Szejk Dżamal Mansur od wielu tygodni nie nocował we własnym łóżku. Będąc politycznym przywódcą Hamasu na Zachodnim Brzegu, oskarżanym przez Izraelczyków o liczne zamachy na cywilną ludność, a między innymi o śmierć dwudziestu czterech nastolatków u wejścia do telawiwskiej dyskoteki, Mansur wiedział, że jest na celowniku; że syjoniści czyhają na jego życie. Nie potrafił tylko przewidzieć, że śmierć wleci przez okno. Codziennie zmieniał miejsce noclegu, a co kilka dni trasę, którą służbowy Mercedes wiózł go do biura.
18.08.2001 -
Archiwum Polityki
Oaza jednorękiego bandyty
W rzeczywistości, w której ofiarami konfliktu są palestyńskie dzieci i izraelskie nastolatki, jak te zamordowane ostatnio przez islamskiego fanatyka u wejścia do telawiwskiej dyskoteki, historię otwarcia, zamknięcia i starań o ponowne otwarcie kasyna gry w Jerychu czyta się jak scenariusz w teatrze absurdu. Okazuje się, że nawet wówczas, gdy cena ludzkiego życia spada niemal do zera, chęć zysku może połączyć najzagorzalszych wrogów.
16.06.2001 -
Archiwum Polityki
Dziki Wschód
Trzy miesiące temu premier Izraela Ariel Szaron, przebrany za gołębia pokoju, bez trudu wygrał wybory (POLITYKA 7). W Europie i Ameryce chciano w nim widzieć wielkiego męża stanu, który pójdzie w ślad francuskiego de Gaulle’a i zamieni dobrze wysłużoną szablę na gałązkę oliwną. Nic z tego. Były generał sądzi, że droga do negocjacyjnego stołu musi prowadzić przez pole bitwy.
2.06.2001 -
Archiwum Polityki
Szabla oliwna
Kilka dni po wyborczym zwycięstwie do kancelarii Ariela Szarona wciąż jeszcze płyną kosze róż. Wiadomo jednak, jaka droga jest różami usłana – droga do koalicji z pokonaną Partią Pracy. Skrajna prawica czeka na ostateczne zerwanie pokojowych negocjacji. Niech sobie Arafat włoży do lamusa marzenia o wolnej Palestynie. Skrajna lewica liże rany i czeka na chwilę, gdy świat potępi politycznego awanturnika. Partie religijne wystawiły skromny rachunek: 250 mln dolarów na rabinackie szkolnictwo. Jeden z przyjaciół Szarona powiedział, że czas przenieść do siedziby nowego premiera napis wymalowany u wejścia na jerozolimski stadion Teddy, wsławiony burdami piłkarskich fanów. Napis ten głosi: „witajcie w bramach piekła”.
17.02.2001 -
Archiwum Polityki
Miejscówki do raju
Czternastoletni Jusuf został ranny już w pierwszym dniu Intifady Al-Aksa, zwanej tak od nazwy meczetu na Świątynnym Wzgórzu. Miejscowej telewizji oświadczył dumnie, że skłonny jest umrzeć za dobrą sprawę, za palestyńską flagę powiewającą w miejscu, skąd Prorok wstąpił w niebiosa. Ale Achram Hidżazi, bezrobotny ojciec Jusufa i jeszcze dziesięciorga dzieci, ma odmienne zdanie: „meczety są ważne, stolica w Jerozolimie jest ważna, ale cóż mi po tym, skoro nie będę mógł wrócić do domostwa moich rodziców we wsi Szejch Munis”.
13.01.2001 -
Archiwum Polityki
Daleko do Jerozolimy
6.01.2001 -
Klasyki Polityki
Dzisiaj w Betlejem. Relacja z drugiej intifady
Louis S. Michel, najstarszy w palestyńskim Betlejem „dyplomowany przewodnik po miejscach świętych w językach arabskim, francuskim i angielskim”, nie oprowadził od dwóch miesięcy żadnego turysty. Wizyta obywatela izraelskiego niechybnie zakończyłaby się tu ukamienowaniem, zaś Europejczycy boją się zbłąkanych kul.
23.12.2000