To dzieło pokazujące, że jego twórca nadal dysponuje tą magią, którą czarował pokolenia ludzi na całym świecie.
Film o legendarnej trasie Boba Dylana to ładny obraz dzisiejszego noblisty u szczytu sławy, ale też perfidnie zełgany dokument ery fake newsów.
Ta książka jest najczęściej traktowana jako osobliwość w dorobku Boba Dylana.
Oczekiwać od Dylana wokalnego mistrzostwa to tak jak spodziewać się gwiazdki Michelina w fast foodzie.
Filip Łobodziński przełożył 132 utwory Boba Dylana. To pierwszy tak obszerny wybór tekstów zeszłorocznego noblisty, w dodatku przetłumaczonych tak, żeby dobrze się je śpiewało.
Niby przerwał milczenie, ale jakby go nie przerwał. O wyróżnieniu Noblem Dylan wypowiada się w swoim stylu – enigmatycznie.
Skrajne reakcje na tegoroczny werdykt noblowski nie są niczym nadzwyczajnym w historii tej nagrody. Paradoksalnie ta atmosfera może się Noblowi przysłużyć.
Nagroda Nobla dla Boba Dylana wywołała spore zamieszanie i skrajne reakcje. Głównie dlatego, że do literackiego panteonu został zaproszony artysta kojarzony z kulturą popularną i bardziej z muzyką niż pisarstwem.
Jednych werdykt Komitetu Noblowskiego cieszy, innych bulwersuje. Niektórzy są zdziwieni, inni zupełnie nie. „Nobel dla Boba Dylana nie jest dla mnie żadnym zaskoczeniem. Jest symbolicznym oddaniem muzyce tego, co od dawna jej się należało” – komentował na naszym portalu Bartek Chaciński. Leonard Cohen powiedział zaś, że to tak jakby przyznać Everestowi medal za to, że jest najwyższym szczytem świata.
Żeby we własnym sumieniu rozsądzić, czy werdykt jest słuszny, należy po prostu oddać głos Dylanowi. Posłuchać. Poczytać. Oto subiektywny przegląd fragmentów jego tekstów.
Nobel dla Boba Dylana nie jest dla mnie żadnym zaskoczeniem. Jest symbolicznym oddaniem muzyce tego, co od dawna jej się należało.