Nowy prezydent Chile Gabriel Boric, nadzieja latynoamerykańskiej lewicy, nie chce być drugim Salvadorem Allende. Chce wygrać.
Elisa Loncón – przedstawicielka rdzennych mieszkańców, ma jako szefowa Konstytuanty sfinalizować w nowym roku prace nad chilijską konstytucją. Pod jej okiem może powstać de facto nowe państwo.
Gabriel Boric wygrał najważniejszy wyścig prezydencki w Chile od upadku dyktatury Pinocheta. Warto przyjrzeć się tym wyborom – mogą być wskazówką także dla Polaków.
Stworzony jeszcze w 2017 r. projekt został jednogłośnie przyjęty przez chilijską Izbę Deputowanych. To wielki sukces obozu progresywnego, ale też desperacki ruch prezydenta Piñery, chcącego uniknąć zupełnej marginalizacji.
Niezwykła grupa Chilijczyków napisze nową konstytucję swojego kraju. Rozpoczęli wywracanie ustroju, którego zręby powstały w latach dyktatury Pinocheta. Takiego eksperymentu jeszcze nie było.
Ameryka Łacińska przegrywa batalię z covid-19 – i tam, gdzie nową chorobę lekceważono, i tam, gdzie potraktowano ją serio. A kryzys sięga daleko poza trwającą pandemię.
Kryzys pandemiczny nie ogranicza się do Brazylii. Coraz więcej krajów regionu notuje wzrost zachorowań – i to mimo całkiem niezłych wyników akcji szczepień.
Koronawirus wcale się nie zatrzymał. Liczby zakażeń rosną zwłaszcza w krajach latynoamerykańskich – choć nikt tak naprawdę nie wie, ile osób tam choruje.
Choć liczba zakażeń i zgonów jest tutaj niższa niż w USA czy Europie, pandemia przyniosła wiele negatywnych konsekwencji. Wzrost społecznych napięć może być dla kontynentu niebezpieczniejszy niż wirus.
Chilijczycy wkrótce zdecydują o zmianach ustrojowych w swoim kraju, Argentyńczycy żądają anulowania gigantycznego długu, a Meksykanie walczą z systemową przemocą.