SARS-CoV-2 to prawdziwy celebryta. Jego genetyczną zmienność śledzi się niemal w czasie rzeczywistym, a wszystko to w blasku fleszy. Media alarmują o kolejnych wariantach. Jest ich bez liku. Tylko jeden raczej na pewno nie wchodzi w grę: wariant naszej totalnej porażki.
Kraj zanotował rekordową liczbę zakażeń – 1,6 mln. W piątek szpitale w Delhi alarmowały, że kończy im się tlen. Respiratorów brakuje, lekarze wentylują pacjentów ręcznie.
W przyszłym tygodniu rozstrzygnąć się mają losy wesel i komunii, ale to, co wydaje się najbardziej emocjonować ludzi, związane jest z noszeniem masek na świeżym powietrzu. Maski – trwały symbol tej pandemii – od początku podnoszą ciśnienie.
Tegoroczny Dzień Ziemi, świętowany od 1970 co roku 22 kwietnia, przebiegnie pod znakiem szczytu klimatycznego zwołanego przez prezydenta USA Joego Bidena.
Państwa, które dobrze sobie poradziły z kontrolą pandemii, są w ogonie pod względem tempa szczepień. Dlaczego tak się dzieje i jak duży to problem?
Wkrótce wszyscy Polacy mają otrzymać skierowanie na szczepienie, a rząd wyznacza terminy już nie jednemu, a dwóm rocznikom dziennie. Powstają masowe punkty szczepień, choć na razie zmagają się z brakiem preparatów.
Europejska Agencja Leków nie widzi przeciwwskazań do podawania szczepionki Johnson&Johnson, podobnie jak wcześniej nie ograniczyła stosowania AstraZeneki. W tle zaognia się spór na temat różnic i podobieństw między preparatami.
Od pół roku sanepid walczy z pandemią bez dowódcy. Politycy przejmują kompetencje inspekcji, jakby cała instytucja przestała być potrzebna.
Osoby między 30. a 39. rokiem życia zapisane wcześniej na szczepienie będą mogły rejestrować się już od 28 kwietnia, młodsze roczniki (18–29) – od 4 maja, ogłosił we wtorek szef KPRM Michał Dworczyk.
Nie tylko w Polsce w pandemii doszło do nieprawidłowości przy zakupach sprzętu medycznego. Ale w innych krajach winni z reguły ponoszą odpowiedzialność.