Wygląda na to, że pandemia przyspieszyła demograficzne kłopoty Chin. Covid wpłynął na decyzje ok. 2 mln par, które albo postanowiły przełożyć termin powoływania na świat potomków, albo w ogóle zarzucić posiadanie progenitury. Pogłębi to zapowiadany od wielu lat trend.
Część 30-latków najpewniej zrezygnuje z dzieci, uznając, że lepiej nie ryzykować i nie ponosić osobistych kosztów w przypadku choroby swojej czy dziecka. Przyszłość dla młodych jest coraz bardziej niepewna – mówi prof. Irena E. Kotowska, demografka z SGH.
Liczba ludności świata wciąż rośnie, ale coraz wolniej. Obrońcy klimatu mówią, że to dobrze. Inni jednak ostrzegają przed brakiem rąk do pracy.
Europa socjalna brnie w pułapkę błędnego koła, bo ubywa mieszkańców zdolnych do jej utrzymywania. A chętnych do tego cudzoziemców Europejczycy nie chcą wpuszczać ze strachu, że przyjadą, aby z tych benefitów korzystać. To dotyczy także Polski.
Pierwsze wyniki spisu powszechnego GUS potwierdzają kryzys demograficzny, a przecież nie biorą pod uwagę pełnych skutków pandemii.
Po arcypasterzu dusz spodziewalibyśmy się większego zrozumienia psychologii ludzkiej i ludzkich nastawień do świata. Sądźmy innych nie po tym, czy i ile mają dzieci, psów czy kotów, ale po tym, jak je traktują.
Śmierć Izabeli to symbol nie tylko okrutnego prawa, ale i koszmarnego, bezsensownego mansplainingu nieznających się na rzeczy, a obdarzonych ogromną władzą nad naszym życiem mężczyzn. I garści kobiet obsługujących ich zachcianki.
By lepiej przygotować się do wykonywania swoich zadań, prezes wymyślonego właśnie przez polityków PiS nowego instytutu powinien odbyć kilka podróży studyjnych. Mógłby zacząć od przejętego przez talibów Afganistanu.
Co kształtuje europejską wyobraźnię polityczną – rozpiętą między strachem przed wyginięciem ludzkiego gatunku a lękiem przed kurczącymi się narodami? Rozmowa z politologiem Ivanem Krastevem.
Rozmowa z profesorem ekonomii, demografem Romualdem Jończym o tym, czy potrzeba nam więcej Polaków, czy więcej migrantów, i dlaczego nie rodzą się dzieci.