Przemysław Czarnek zapowiedział przeznaczenie dodatkowych 50 mln zł na poradnie psychologiczno-pedagogiczne oraz 700 mln zł na zwiększenie w szkołach obecności specjalistów, m.in. psychologów. Seria przedsięwzięć resortu na razie zdaje się na nic.
Nauczanie historii i teraźniejszości (HiT) będzie polegało na zakładaniu nastolatkom klapek na oczy. Macie nie widzieć i nie rozumieć, co się dzieje w tym kraju. Macie nie pojmować, co władza z nami wyrabia.
Żadnych bluzek na ramiączkach, żadnych krótkich spodni, nogi zawsze zakryte do kostek. Wszystko po to, by nie kusić chłopców. Czy to efekt nowej polityki ministra Czarnka? Odpowiedź nie jest taka prosta.
Rusyfikatorom się nie udało, realkomunistom się nie udało, przewróci się też szef resortu edukacji i nauki Przemysław Czarnek, jak też przewróci się ten cały fałsz, zakłamanie historii.
Teraz młodzi mogą otrzymywać nagrody, wyróżnienia i dyplomy dla najlepszych. Gdy wzrośnie pensum, będą musieli odejść. Tytuł Nauczyciela Roku to jak nagroda na pożegnanie.
Wśród nauczycieli i dyrektorów toczy się dyskusja, czy ministerialne pieniądze, które mogą być wydane według określonych ściśle wytycznych, warte są aż takiego wyścigu.
Tu chodzi o to, aby przeżyć. Zarabiamy tak mało, że bez dorabiania w drugiej szkole albo na korepetycjach możemy nie utrzymać rodziny. Nadchodzą czasy, kiedy nauczycielowi 50 zł będzie robiło różnicę. Bo to będzie 50 zł, których zabraknie, aby przeżyć.
Początek roku akademickiego nie jest spokojny. Z jednej strony odbywają się protesty, jak na Uniwersytecie Wrocławskim i Warszawskim, z drugiej jest niepewność, czy uda się utrzymać stacjonarny tryb nauczania.
Czas najwyższy powiedzieć, że jednakowe pensum dla katechety i polonisty to zbrodnia. Minister Czarnek usilnie pracuje nad tym, aby w szkole nie chciał pracować nikt – z wyjątkiem katechetów.
Chaos wywołany przez braki kadrowe, zachorowania nauczycieli i kwarantanny uczniów, do tego porażka akcji szczepień – to rzeczywistość podstawówek, liceów i techników w pierwszym miesiącu roku szkolnego.