Dr Kevorkian, który już cztery razy stawał przed sądem za ułatwianie pacjentom śmierci, przekroczył kolejną granicę. Tym razem osobiście wstrzyknął truciznę, a kasety z nagraniem zabiegu przesłał do telewizji. Zapewne korzysta z faktu, że większość Amerykanów popiera legalizację eutanazji.
Przyspieszanie śmierci nieuleczalnie chorych pacjentów przez francuską pielęgniarkę znowu postawiło w centrum uwagi opinii społecznej takie problemy, jak prawo do godnej śmierci, opieka paliatywna, eutanazja. Pisał o tym prof. Jacek Łuczak (POLITYKA 32). Dziś problem podejmuje polemicznie prof. Jacek Hołówka z Instytutu Filozofii UW.
28-letnia Christine Malevre, pielęgniarka ze szpitala w Mantes-la-Jolie pod Paryżem, przyspieszyła śmierć 30 nieuleczalnie chorych pacjentów. Oskarżono ją o serię zabójstw z premedytacją, mimo że – jak twierdzą urzędnicy sądowi –czyniła to na życzenie pacjentów i ich rodzin. Niekiedy jednak z własnej inicjatywy. Nie działała dla pieniędzy ani dla innej własnej korzyści. Chciała nieść pomoc i ulgę w cierpieniu.