Dokument jest ciekawszy od fabuły – to pogląd, który ma ostatnio coraz więcej zwolenników. Mogło ich przybyć po zakończonym właśnie Krakowskim Festiwalu Filmowym.
W cyklu dokumentalnym TVN „Archiwum X. Śledztwa po latach” przedstawiane są tajemnicze zbrodnie sprzed lat. Zajmują się nimi specjalne wydziały policyjne znane pod kryptonimem Archiwum X. Wraz z TVN opowiemy o kilku takich śledztwach. Liczymy na odzew czytelników – wszyscy, których wiedza może pomóc w rozwikłaniu do dziś niewyjaśnionych zbrodni, proszeni są o kontakt z naszą redakcją.
Stary Haskiego kiedyś rano wyszedł od żony z wózkiem na złom, wieczorem wrócił na wózku – żywy, ale pokonany. Jest na złomiarskiej emeryturze, zbiera już tylko drobnicę. Teraz z wózkiem chodzi Haski – taka kolej rzeczy przydarza się tutaj mężczyznom. Koledzy z gimnazjum robią o nim film.
Rozmowa z reżyserem Marcinem Koszałką o lęku, śmierci i o marketingu
Rozmowa z Marcelem Łozińskim, filmowcem dokumentalistą
Werdykt jury, które nagrodziło film „Nasiona”, to wskazówka dla twórców Krakowskiego Festiwalu Filmowego, że nadszedł może czas na zmianę formuły przeglądu. Załatwianie bieżących spraw trzeba zostawić reportażystom, a do konkursu warto zapraszać przede wszystkim dokumenty wyróżniające się artystycznie.
Wydawało się, że moda na filmowe dokumenty będzie krótkotrwała. Że minie, gdy zejdą z ekranów błyskotliwe „Zabawy z bronią” czy „Być i mieć”. Ale dokument znalazł swoją tajną broń: kontrowersyjne tematy i lekceważenie poprawności politycznej.
Telewizja „Discovery” – w Polsce i na świecie – pokaże film o powstaniu warszawskim. Przypadkowo nazwa telewizji jest dla sprawy znamienna. Powstanie – dla telewizyjnego widza zachodniego – jest ciągle tragedią rzeczywiście do odkrycia. Dla Polaków natomiast to wielkie pytanie: Czy możemy, czy powinniśmy naruszać patriotyczną legendę wątpliwościami w wojskowy sens powstania?
Na tegorocznym Krakowskim Festiwalu Filmowym najbardziej podobały się dokumenty interwencyjne, pokazujące ciemniejsze strony rzeczywistości. Te jaśniejsze też zresztą nie są za wesołe.