Cała seria filmów „Toy Story” jest po prostu mądra. Kolejne odsłony podejmują temat człowieczeństwa i szczęścia.
Popularne kino robi zwrot w stronę feminizmu, filmy animowane rozliczają się z toksyczną męskością. To szczere posunięcia czy próba zajęcia niszy rynkowej?
„Paddington 2” porusza przy okazji, i to z dużym wyczuciem, poważniejszą problematykę.
Rysownik Craig McCracken podarował światu czwartą atomówkę o imieniu Blisstina. Dziewczynka nie przypadła do gustu starszym fanom kreskówki.
Dzieci widzą w niej sympatyczną świnkę, która mieszka z rodziną w żółtym domku na wzgórzu. Dorośli oskarżają ją zaś o demoralizatorski przekaz.
Myśli przewodniej w scenariuszu „Sekretnego życia...” zabrakło.
Nad kulturą – dziecięcą, młodzieżową, a nawet całkiem dorosłą – unosi się dziś widmo złodupa. Czyli cwanej, twardej postaci, którą podziwiamy. Mówiąc językiem filmów dla dzieci: jesteśmy zdjęci grozą, ale i pod wrażeniem.
Po 20 latach od premiery „Toy Story” twórcy Pixara skoczyli na głęboką wodę. Ich najnowsza animacja komputerowa „W głowie się nie mieści” to psychoanalityczny „Matrix”. Film przeznaczony dla rodziców i dzieci, w którym rolę pozaziemskich potworów odgrywają nieposłuszne emocje.
Przy czwartej odsłonie dowolnej serii filmowej można mieć obawy o jakość. Na szczęście scenariusz napisany przez Michaela Berga, współautora pierwszej i trzeciej części, sprawił, że „Epoka lodowcowa 4” to wciąż znakomita rozrywka.
W jednym telewizyjnym odcinku serii pokazywanej w latach 80. było więcej humoru i poezji niż w całym przydługim filmie.