Światowa Organizacja Zdrowia twierdzi, że największy szpital w Gazie jest bombardowany. USA ubolewają nad liczbą ofiar śmiertelnych wśród Palestyńczyków, a premier Netanjahu ogłasza, że Izrael nie chce okupować Strefy.
Podzieliliśmy Gazę na dwie części – ogłosił Izrael. USA wysyłają na Bliski Wschód rakietowy okręt podwodny. Jordania zagroziła, że próby deportacji Palestyńczyków ze Strefy lub Zachodniego Brzegu uzna za wypowiedzenie wojny.
Dowództwo inwazji lądowej ma kilka opcji, różniących się przede wszystkim skalą działań wojskowych, ale już nie celem, którym jest zniszczenie Hamasu. Izrael będzie prowadził tę operację z uwzględnieniem kontekstu międzynarodowego, a zwłaszcza strat wśród cywilów i kryzysu humanitarnego, który już się w Gazie rozpoczął.
Izrael odciął dostawy wody, prądu i żywności do Strefy Gazy. Z enklawy praktycznie nie da się wydostać, nie funkcjonują przejścia graniczne. Niektórzy na własną rękę podejmują dramatyczne próby ucieczki. Są wśród nich Polacy.
Wojna jest pewna. W ostatnich dekadach mieliśmy już kilka konfliktów Izraela z Hamasem, Hezbollahem czy Syryjczykami, ale kontekst międzynarodowy czyni obecną wojnę wydarzeniem bardziej znaczącym i o konsekwencjach, które przerosną wszystkie zaangażowane strony.
W kierunku Izraela ze Strefy Gazy odpalono już ponad tysiąc rakiet w odpowiedzi na naloty izraelskiego lotnictwa na cele Islamskiego Dżihadu. Tymczasem w większości kraju życie toczy się normalnie. Lub pozornie normalnie.
W bazie wojskowej nieopodal Strefy Gazy żołnierze ćwiczą metody walki na arabskich terenach. Służy im do tego makieta miasta, którą można zobaczyć również w serialowej „Faudzie”. Właśnie miał premierę czwarty sezon.
Nie sugeruję, że trzecia Intifada czai się za rogiem, ale mam nieodparte wrażenie, że rzeczywistość jednej i drugiej strony ponownie się rozjeżdża. Beniamin Netanjahu dużo zaryzykował.
Konflikt Izraela z Hamasem znów obnażył problemy UE ze wspólną polityką zagraniczną. Ale pokazał też wyraźne przesunięcie sporej części opinii publicznej, a zatem i polityków, w stronę większego „zrozumienia” dla Izraela.
Mój najmłodszy syn widział wojnę cztery razy, a ma tylko osiem lat. Boję się o życie moich dzieci i chciałbym stąd wyjechać – mówi Mohammed Abu Zeid, mieszkaniec Strefy Gazy.