Raper Kanye West chce zostać prezydentem USA. Jeśli to brzmi niedorzecznie, wystarczy przypomnieć sobie początki kampanii Donalda Trumpa sprzed czterech lat.
Można żartować, że jeśli Kanye zostanie prezydentem, to Kim Kardashian będzie pierwszą damą, a Elon Musk prokuratorem generalnym. Co jeśli raper mówi jednak serio?
Linijkom tekstów towarzyszy nieco lżejsza niż ostatnio muzyka, znów oparta o sample z mniej znanych, zwykle starszych utworów, zgrabnie wkomponowane pomiędzy głosy zaproszonych na płytę gości.
18 utworów, w większości dość krótkich, to feeria pomysłów brzmieniowych, gości i sampli, które West lubi wycinać z nagrań głośnych, znanych i ważnych.
Może więc West znów okazał się bogiem, jeśli spojrzeć na odwagę ogólnej wizji, ale diabeł dopadł go w szczegółach.
Adele, Kanye West, Bon Iver, Skrillex – wielcy zwycięzcy tegorocznych Grammy mają poniżej 35 lat. Jest mocna zmiana w muzyce popularnej!
Lady Gaga wygląda i brzmi przy tym jak kuchta.
Poprzedni rok w amerykańskiej muzyce należał do Kanyego Westa. 2011 będzie dla odmiany należał do Kanyego Westa. Niekoniecznie tego samego.
Oprawę płyty „Graduation” stworzył mu jeden z najsłynniejszych współczesnych artystów wizualnych, Japończyk Takashi Murakami. Inny artysta, Marco Brambilla, nakręcił mu klip do singla „Power” – z jednym ujęciem stylizowanym na freski Michała Anioła w Kaplicy Sykstyńskiej – i z Westem w roli władcy pośrodku. Oto galeria artystycznych pomysłów (na) Kanyego Westa.
To wybitna płyta, mimo że nie wnosi niczego nowego do obrazu amerykańskich hiphopowych superprodukcji ostatniej dekady.